środa, 13 kwietnia 2016

21

Dokładnie 21 lat temu, 13 kwietnia 1995 roku, wyszedłem z nieistniejącego już komisu muzycznego na rogu Jana Pawła II i al. Solidarności dzierżąc swoją pierwszą w życiu gitarę basową - enerdowską Musimę De Luxe.

Tak, pisałem o tym również rok temu. A zdarzało się też wcześniej

Dlatego też nie będzie długich, nudnych podsumowań, które nie interesują nikogo poza mną samym (a i to nie zawsze). Tak, przez ostatni rok zmieniło się parę rzeczy - sprzedałem jeden bas, kupiłem inny, wyposażyłem się też w działające nagłośnienie - ale nie ma sensu wdawać się w zbędne szczegóły.

Zamiast tego pozwolę sobie zaprosić Was na mój kanał na SoundCloudzie, gdzie znajdziecie próbki basów, linie nagrane do tzw. backing tracków, stare numery, w których nagraniu kiedyś tam uczestniczyłem, a w przyszłości zapewne pojawią się tam również nowe.


Na tym jednak nie koniec zaproszeń: już za 11 dni, 24 kwietnia (niedziela) zagram w warszawskich Hybrydach koncert z pewnym dość starym zespołem, do którego dołączyłem niedawno, a który powstał mniej więcej wtedy, gdy zaczynałem swoją przygodę z graniem, czyli w połowie lat dziewięćdziesiątych. Być może niektórzy z Was pamiętają takie numery, jak "Włosy", "Shake Down" czy "Zabić siebie". Ci, którzy kojarzą te tytuły, zapewne skojarzą też nazwę Yokashin.

Zapraszam. Będę ja, będzie muzyka. I będą moje basy.



A muzycznie zapowiada się więcej. Jednak o tym w swoim czasie.

Do najbliższego.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz