wtorek, 17 lipca 2012

KISS

Nie, nie chodzi o czterech podstarzałych facetów z wysmarowanymi facjatami, grających bardzo chwytliwe rock'n'rollowe kawałki. W tym konkretnym przypadku chodzi o skrót, który w założeniu był hasłem skierowanym do muzyków sesyjnych, w szczególności basistów i perkusistów: Keep It Simple, Stupid. I, de facto, ta zasada sprawdza się nie tylko wtedy, gdy nie do końca wiesz, co zagrać, ale też w przypadku rozglądania się za używanym autem w warunkach dochodów ledwie pozwalających na kupno paczki papierosów oraz przy braku tzw. zdolności kredytowej. Czyli, skrótowo mówiąc, wtedy, gdy basista chce kupić coś, czym będzie wozić bas i piec.

Po pierwsze - ustal maksymalną kwotę, jaką możesz wydać. I wbij sobie do łba (możesz zrobić to najcięższym swoim basem), że masz nie wydawać jej całej na wymarzony samochód. Musi ci wystarczyć - oprócz zakupu auta - na ubezpieczenie oraz tzw. pakiet startowy, który jest pozycją obowiązkową przy kupowaniu używki, czyli przeważnie wymiana paska rozrządu (chyba, że wybrane przez ciebie auto ma łańcuch - acz tutaj też mogą pojawić się pułapki i to znacznie bardziej kosztowne), drobne naprawy itd.

Po drugie - nie sugeruj się marką, modelem, kolorem, zapachem bąków, które poprzedni właściciel wyemitował w tapicerkę, tylko stanem. Przy bardzo ograniczonym budżecie nawet przebieg nie jest kwestią kluczową - jeśli samochód jest w miarę zadbany, wysoki kilometraż nie powinien być problemem. Wsadź sobie w dowolnie wybrany otwór fizjologiczny wszelkie stereotypy (te o samochodach na F i kilka innych) - ładnie utrzymany francuz będzie ci służył lepiej, niż zajeżdżony niemiec.

Po trzecie - jeśli możesz, weź ze sobą kogoś, kto Zna Się Na Rzeczy. I nie mówię o wujku Zbyszku, który upiera się przy Pasku W Tedeiku. Mówię o - w idealnym przypadku - pozbawionym uprzedzeń zaprzyjaźnionym mechaniku, lub przynajmniej kimś, kto ma sensowną i sprawdzoną wiedzę oraz doświadczenie w tym temacie.

Po czwarte - tu właśnie dochodzimy do tytułowej zasady, czyli KISS. Otóż pamiętaj, że prostota kosztuje mniej. Nie tylko przy zakupie, ale i w eksploatacji. Chcesz klimę i pełną elektrykę, a może jeszcze automat? To może zastanów się, czy nie lepiej było zostać Starszym Referentem D/s Składania Raportów Z Częstotliwości Oraz Efektywności Wizyt W Klopie w lokalnym oddziale twojej ulubionej korporacji. Przy ograniczonym budżecie warto pamiętać, że mniejszy wypas oznacza zazwyczaj mniej problemów. Ponadto warto mieć na względzie dostępność części (w szczególności przyzwoitych zamienników - nie od dziś wiadomo, że ASO w pierwszej kolejności zajmują się wyścigiem, kto przypieprzy najbardziej groteskową marżę na opatrzone znaczkiem części zamienne, a dopiero potem udawaniem, że cokolwiek naprawiają). Oczywiście jeśli trafisz na mieszczący się w twoim budżecie nietypowy model, który jest jednak w na tyle dobrym stanie, że masz prawo mieć usprawiedliwione podejrzenia, że w w najbliższym czasie nie będziesz musiał odwiedzać serwisu (poza już wyszczególnionym przeze mnie "pakietem startowym"), można zaryzykować. Ja tak zrobiłem i - zaprawdę, powiadam - nie żałuję.

Po piąte - sprawdź, czy do wybranego auta załadujesz cały swój sprzęt.

Pomyślnych łowów!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz