Dzień dobry (okolice piątej rano chyba można umownie uznać za dzień, choć dla mnie to środek nocy).
Wczoraj - choć dla mnie mentalnie jeszcze dzisiaj, gdyż w moim umyśle ten sam dzień trwa nadal póki się nie położę - odbył się evencik dość premierowy. Ktoś gdzieś doszedł do wniosku, że w warszawskim kalendarzu imprez rdzawych i grubo szpachlowanych przyda się taka, gdzie prym będą wiodły samochody użytkowe. Wszelkiego rodzaju dostawczaki, furgony i tzw. pojazdy specjalne. Oczywiście im piękniejszy odcisk spróchniałego zęba czasu noszące tym lepsze. Słowo ciałem się stało i w końcu na warszawskiej Woli - konkretnie zaś na należących w dużej mierze do PKP Odolanach - zgromadziło się kwiecie krajowej i zagranicznej myśli technicznej o podwyższonej ładowności. Rozpoczął się pierwszy Rajd Żuka.
Co prawda nie miałem możliwości wziąć udziału (bo i czym), ale możliwość zrobienia kilku zdjęć wynalazkom, którymi ze wskazującym na niestabilność umysłową rechotem można straszyć dzieci, była wystarczająco kusząca, bym przyoblekł swój ciałokształt w koszulkę "Keep Calm and (Suzuki) Carry On" i udał się na miejsce startu.
 |
Ustawiłem Madzisławę w doborowym towarzystwie wehikułu Mchu i Patyny i udałem się oglądać tlenek żelaza |
 |
Przepiękny wydech |
 |
Wysmakowane wnętrze |
Tuż przed placem, gdzie zgromadzili się uczestnicy, zaparkowały pojazdy które nie załapały się ze względu na zbyt niski tonaż.
 |
Jeden z tych bolidów być może będę wkrótce testował |
 |
Nie będzie to ten, którego wnętrze urzeka stylowym drewnianym wykończeniem |
 |
Ani ten, którego właściciel wozi ponadczasowe dzieła naukowe |
 |
Nie trzasnę też sobie kurołapem |
 |
Borewicz Krulem Szos? |
Placyk terenu przy Ordona opanowały pojazdy uczestników, czyli wiekowe wehikuły o przeznaczeniu roboczym.
 |
Żuk krul druk, Nysa obsysa, #przprszm |
 |
Tak wygląda wzorcowy dostawczak wedle tzw. ekologów |
 |
Patyna doskonała |
 |
O, i to jest gruby rodzyn dla grubego konesera |
 |
Klasyka kontra nowocze... nie, czekaj |
 |
Pamiętam jak dopiero wchodziły. Naprawdę. |
 |
Germańscy opraw... yyy, tragarze |
 |
Mały samochód użytkowy wg Amerykanów |
 |
I choćby przyszło stu pakerów i każdy zjadłby sto burgerów... czy jakoś tak |
 |
Silnik z tyłu w furgoniku, genialny pomysł |
 |
Trucking. You're doing it wrong. |
 |
Ktoś pomylił imprezy |
 |
O, i taki tuning to ja rozumiem. |
 |
Jeździłbym. Ale tylko tym po lewej. |
 |
Obywatele, co tu się odpie... yyy, wyrabia? |
 |
Żarts. To liczba mnoga od słowa żart? |
 |
Ten zestaw w trybie ciągłym emitował dźwięki brutalnie gwałcące uszy wszystkim posiadającym choćby cień gustu muzycznego. |
 |
Nie Truck - nie liczy się |
 |
A ten z kolei jak najbardziej |
 |
Finezyjna, porażająca zaawansowaniem technologicznym konstrukcja tylnego zawieszenia Syreny R20 |
Na zewnątrz zgromadziło się jeszcze kilku chętnych. Lub po prostu zaciekawionych.
 |
Oboma bym jeździł |
 |
Dostawczak wożący jedynie prestiż |
 |
Gdyby oceniać po samej przestrzeni bagażowej - bezdyskusyjnie by się zakwalifikował |
Tymczasem rozpoczęła się odprawa i towarzystwo jęło zmierzać ku linii startu celem przekroczenia jej z gracją i rzężeniem.
 |
All aboard! |
 |
Jęk "dolniaka" vs pomruk Kociaka |
 |
Kiedyś to była kolorystyka |
...i ruszyli.
 |
Jak się okazało, Jag robił za auto zastępcze. Zapewne Żuk czy Tarpan był w serwisie. |
 |
Miejski Ośrodek Patyny |
 |
Konwój zajechał w miejsca o których istnieniu nie miałem pojęcia |
 |
Nie wiem, czy fakt, że tu sobie normalnie mieszkają ludzie, jest bardziej fascynujący czy dołujący |
 |
Każdy element pejzażu na swoim miejscu |
 |
Tu takoż |
Ulicą Gniewkowską konwój przedostał się z Woli na Włochy. Dla pozawarszawiaków - Włochy to dzielnica zasadniczo nie porażająca czymkolwiek, a już na pewno nie estetyką. Szczególnie ich północna część, przez którą prowadziła znaczna część trasy. Zasadniczo wielki smutek i halucynacje z niedożywienia. Jednak jest to też trochę terra incognita, gdzie można upolować sporo grubego żelaza.
Quod erat demonstrandum.
 |
WTEM! |
 |
Notlauf by jeździł |
 |
I nagle znajdujemy się z powrotem w roku 1987 |
 |
Czyżbym zobaczył Micrę K10? |
 |
Słoma w zagłębieniach felg, czyli gnicie w wersji swojskiej |
 |
Sądząc po kolorze, jeździła po Berlinie jako taksówka |
Na styku Włochów i najbardziej ponuro-industrialnej części Woli kwitnie sobie stacja Warszawa Odolany. Nie mam pojęcia czy cokolwiek się tam zatrzymuje (poza pozbawionymi nadziei sercami nieszczęśników, którzy tam zbłądzą i zbyt długo oddawać się będą kontemplacji lokalnego klimatu), jednak tego dnia znajdował się tam czekpoint.
 |
Za czem ta kolejka? |
 |
Podaj województwo. Poległbym. Haniebnie. |
Po udzieleniu odpowiedzi na pytanie konkursowe towarzystwo ruszyło dalej celem kolekcjonowania punktacji.
 |
Smutek |
 |
Zdecydowanie bardzo smutek |
 |
Radość! A nie, przepraszam, Nowe Włochy. |
 |
Klimat tego landszafciku jest nie do opisania |
 |
Przyznaję bez bicia - nie wiem, czy one w serii wychodziły z podwójnymi okrągłymi światłami, czy to przekładka z Borewicza |
 |
Warszawa wita Gdańsk, Gdańsk wita Warszawę |
 |
Rapid wita mech |
 |
Kot wita uczestników |
 |
Uczestnicy jadą dalej |
 |
Przepiękny korowód |
 |
Całokształt eventu zdecydowanie poskutkował tymże właśnie. |
Niestety - obowiązki (w dużej mierze te same, które sprawiły, że wrzucam niniejszą relację nad ranem) kazały mi zrobić tak zwany wtyłzwrot i udać się w kierunku ogólnodomowym, czyniąc po drodze niezbędne sprawunki. Jednak całokształt fajności imprezy sprawił, że zasadniczo chętnie zaposiadłbym Żuka. Mógłby być nawet z tych późniejszych, z Andorią.
Choć gdybym mógł wybierać tak naprawdę wolałbym HY lub J9. One też kwalifikowałyby się na rajd Żuka. A ja bym chętnie pojechał cały. Jako uczestnik.
Niedziela, piąta rano, najlepszy czas na wpis - chylę czoła (o ile nie jesteś motorniczym) :p
OdpowiedzUsuńAch ta dzisiejsza absorbująca i wymagająca młodzież...
Ogólnie faktor milutkości był wysoki, momentami klimaty jak z STHW lub dowolnej innej prlowskiej bazy transportowej, niektóre foty aż się proszą o czarnobiałość.
Beżowa Ascona odegrała naprawdę bardzo ważną rolę. Podczas gdy zestaw gwałtu na uszach czynił swą nikczemną powinność - z zestawu audio w Oplu sączyła się duża dawka klasyki w postaci Mieczysława Fogga i Aleksandra Żabczyńskiego. #przystanąłemnadłużej
Zestaw niebieski węglarza - poproszę, ależ on by pasował na Rajd - trzeba będzie poagitować u węglarzy i bazarowiczów przed następną edycją.
Wozy reporterskie - jak zwykle na miejscu, jak zawsze najlepsze.
Piąta rano wynikała z a) mojego nocnego dyżuru przy Młodzieżu, b) problemów z routerem (w każdej chwili może paść na amen).
UsuńCzerwony Truck to oryginał. Pozdrowienia z Cz-wy.
OdpowiedzUsuńO, dzięki za info. Dobrze zatem kombinuję, że prostokątne reflektory miały jeno wczesne egzemplarze?
UsuńNie posiadam wiedzy w tym temacie. Wiem od Właściciela.
UsuńNie było mnie, ale już sobie wyobrażam te "dzwienki". Zawsze mnie zastanawia, że osoby posiadające najgorszy gust muzyczny najbardziej się nim chwalą:D Smutne, ale niestety prawdziwe.
OdpowiedzUsuńO to! ale są wyjątki - otóż wczoraj los zawiał moje jestestwo w centrum osiedla Zawadzkiego, gdzie pośród wielkopłytowców pobrzmiewały odbijające się od nich dźwięki "Time" Pink Floyd.
UsuńNo to ja rozumiem:)
UsuńMój staruszek jeździł Poldkiem Truckiem kilka ładnych lat, nie zapomnę jak na środku trasy Polonez nie wytrzymał obciążenia i złamał się w pół, jazda samochodem opierającym się jedynie na wale - bezcenna.
OdpowiedzUsuńBolid czeka na odbiór ;)
OdpowiedzUsuńBTW, czyham na zapisy na Nity - jedziesz ze mną?
Może już nie Selectą a 750 :>
Jasne, że jadę! Ale 750? Też Pandą?
Usuń