niedziela, 14 kwietnia 2013

Weekend rocznicowy, cz. 2

Guten abend.

Zgodnie z obietnicą - dziś kolejny wpis rocznicowy, sam w sobie będący pewnego swego rodzaju jubileuszem, gdyż już 50 raz wywnętrzam się na niniejszym słitaśnym blogasku.

Ale do rzeczy.

Otóż dokładnie rok temu - 14 kwietnia 2012 - zamieszkała z nami Madzia. Czyli Mazda 323P, silnik 1.3, rocznik 1997. Podówczas stan licznika wynosił nieco ponad 207000 km, aktualnie zaś wskazuje trochę powyżej 216, co oznacza dość skromny roczny przebieg wynoszący 9000. Nie jest to dużo, ale wystarczy, by dojść do konkluzji, czy nadal chcemy z Wybranką widzieć ją zaparkowaną pod naszymi oknami.


Chcemy.

Przez ten rok Madzia okazała się być sympatycznym, niedrogim w eksploatacji, niezawodnym jeździdłem. Wszystkie naprawy - łącznie z tzw. "zestawem startowym" - kosztowały nas jedynie ok. 1600 zł, z czego większość stanowiły rzeczy czysto eksploatacyjne, zużywające się co pewien czas i podlegające okresowym wymianom. Został wymieniony pasek rozrządu z pompą wody, do tego rozrząd został uszczelniony z przodu (od strony paska), są też nowe tarcze z przodu, zaś tylne bębny hamulcowe zostały wyregulowane - oczywiście przy okazji został również wymieniony płyn hamulcowy; Madzia dostała także nowe świece, przewody i akumulator, poza tym trzeba było zająć się aparatem zapłonowym i jedną z osłon przegubów przy półosiach. Czy to dużo jak na rok? Niby tak, ale... większość z tego stanowiły rzeczy, które zawsze trzeba ogarnąć przy zakupie używanego samochodu. Tak, zostało kilka rzeczy do zrobienia (przede wszystkim mechanizm zmiany biegów - dźwignia nadal lata sobie tam i nazad), ale większość kosztów już została poniesiona. A teraz zastanówcie się nad tymi kosztami: który Pasek W Tedeiku lub - tym bardziej - Golfik TSI w wieku tużpogwarancyjnym wygenerowałby koszta serwisowe nieprzekraczające 1600 zł? Które warte kilkadziesiąt (lub więcej) tysięcy "cudeńko" nowoczesnej myśli technicznej, ubrane w marketingowy bełkot podkreślający "multiinterfejsowe prestiżowe ekobezpieczeństwo premium", pozwoli ograniczyć kwotę zostawioną co roku w serwisie do niespełna połowy miesięcznej średniej krajowej brutto? W przypadku Madzi było to co prawda ok. 50% ceny jej zakupu... I to w sumie jest jej cecha wspólna z nowoczesnymi, przeładowanymi elektroniką i nadmiernie skomplikowaną technologią wynalazkami: koszty ich serwisu tuż po gwarancji też potrafią wynieść połowę ich wartości rynkowej. A teraz porównajcie kwotę, którą kosztowała Madzia z tą potrzebną do wyasygnowania na 3-letni kompakt (nie, nie chodzi mi o klop) renomowanej marki.

Spójrzcie na mnie. Siedzę w Madzi.

Owszem - Madzisława nie jest pozbawiona wad (poza kompletnym brakiem wyposażenia należy tu przede wszystkim podkreślić smak blachy bardzo odpowiadający rdzy), ale przez cały rok rekompensowała nam je z nadwyżką służąc nam wiernie do wielu zadań. Woziła nas na wywczas...

...łykała znaczne ilości sprzętu...

...dzielnie przetrwała upiornie przedłużającą się zimę...

...aż dojechała do dnia dzisiejszego, który uczciłem wybierając się nią na spocik klubu Mazdy 323.

Na najwyższym, dachowym parkingu Galerii Mokotów zgromadziło się kilka ślicznych Mazdeczek, z czego, rzecz jasna, większość stanowiły 323. Przy czym poza moją Madzią wszystkie reprezentowały bardzo lubianą za swą bezbłędną stylówę wersję F. Wszystkie też były po większym lub mniejszym tuningu... Najsympatyczniejsze wrażenie robiła eFka koleżanki, która przybyła aż z Katowic:

Brawurka - jedyna słuszna Atomówka!
Pozostałe też prezentowały się zacnie:


Niestety, Madzię musiałem schować za Nissanem Terrano, gdyż obok zebranych klubowych TrzystaDwódziestekTrójek zalogował się Władca Parkingu...


WPI - Władca Parkingu Idiocjusz

...który sprawiedliwie otrzymał za swój wyczyn Karnego Kutasa.


Przyjechała też Mazda Premacy, do której się przymierzyłem i która okazała się mieć bardzo wygodne, przyjazne miejsce kierowcy...


...oraz żółty Golf IV, którego fragmencik widać na zdjęciu, i który był jednym z niewielu Golfów, jakie kiedykolwiek mi się podobały.

Spocik był nader sympatyczny - pogadaliśmy (przeważnie od rzeczy), wymieniliśmy się uwagami, i na szczęście nikomu nie przeszkadzało, że zainstalowane w ramach rocznicy podkładki pod tablice miałem z innego klubu, a konkretnie Mazdaspeed...


Tak - oprócz członkostwa na forum Mazdaspeed jestem również fanem Złomnika, o czym wspominałem tu nie raz i nie dwa
I tak minął pierwszy roczek. Będą kolejne?

Na to wygląda. I jakoś nie martwi mnie to.

A tymczasem zapraszam na kolejne 50 wpisów.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz