środa, 17 maja 2017

Eventualnie: bardzo nostalgiczna Auto Nostalgia

W zeszłym roku można było jeszcze łudzić się, że to przypadek, że tak ułożyły się terminy. W tym roku jednak historia się powtórzyła i chyba nawet najnaiwniejsi przedstawiciele gatunku raczej nie mogą mieć wątpliwości: odbywający się w podwarszawskim Nadarzynie Oldtimer Warsaw Show specjalnie kolidował terminowo z Auto Nostalgią.

Rok temu zahaczyłem o obie imprezy, ale teraz przyszło opowiedzieć się po jednej ze stron.

No to załadowałem Młodzieża w fotelik i pojechałem na Marsa. Ulicę taką, znaczy, nie planetę.



A tam, jak już się drzewiej zdarzało, można było zaparkować w nader zacnym towarzystwie

Zacnych Szwedów można było też spotkać przed wejściem

Byli też znani z Classicauto germańscy oprawcy

Młodzież oczywiście zachwycił się konikiem. Gdyby w znaczku był dinozaur, zachwyciłby się jeszcze bardziej.

Włoszczyzna prezentowała stan lepszy od warzywnego

Niby na trawce, ale nie wrasta

Rany, tu wszystko jest piękne, i TE FELGI!!!

Dwoje drzwi - wersja light i wersja JOBTWOJUMAĆ

Dwoje drzwi - wersja POPROSZĘ
Po wejściu do środka najpierw zaatakował mnie... bank. Otóż w nagrodę za założenie karty kredytowej (której nie mam i wolałbym nadal nie mieć, póki nie ma takiej absolutnej konieczności) zaproponowano mi ociekające prestiżem jak słoń słoniną zdalnie sterowane autko. Nic, że było to szpetniejsze od moszny kretoszczura białe BMW X6 - Młodzież oczywiście zapragnął. A jako, że oparłem się marketingowi bezpośredniemu, znaczna część zwiedzania była opatrzona soundtrackiem składającym się z protestów i ryków mego dziedzica. Żeby nie było wątpliwości - w kategorii wredoty nie zbliżyło się to nawet do niesławnej akcji z Minionkiem. Tak naprawdę w ogóle nie nazwałbym tego zagrania wrednym, tylko co najwyżej nieprzemyślanym (no bo kurdeż, modelik X6 na wystawie klasyków?). Ale i tak... dzięki, Citi. Dzięki.

Drugą rzeczą, którą zostałem zaatakowany (nie licząc decybeli dobywających się z paszczęki żądającego samochodziku Młodzieża), była... pustka. No, nie zupełna (wtedy zdjęcia na pewno byłyby lepsze), jednak stwierdziłem znacznie mniejszą liczebność zwiedzających, niż w minionych latach.

I, niestety, eksponatów.

Na szczęście nie zabrakło przynajmniej paru śliczności.

Choćby Dwacefałki na stoisku Automobilisty. Na sprzedaż. Niestety nie stać mnie.

Zachęcony Dwacefałką udałem się na stoisko cytryniarzy

A tam DS-y

Piękno, zachwyt, ślinotok, ale... 4 DS-y i to wszystko. W porównaniu z zeszłym rokiem - tak sobie.

Nieco bogaciej było na stoisku z włoszczyzną - między innymi można było zobaczyć przepiękną zieleninę

...JA NAWET NIE

Była zielenina, były też śliwki

Fiat dobry vs Fiat niekoniecznie

O, i znów zielenina, i to jaka soczysta

Z zachwytu mi się rozmazało

Ciągle zapominam zapoznać się z tematem co to tak naprawdę jest. Oprócz tego, że Kaszel.

Niedoceniane Alfy chyba powoli zaczynają być doceniane

Przepiękny, i w idealnym kolorze

Tuż obok włoszczyzny rezydowała szwedzka stal i cynamonowe bułeczki

Kilka miesięcy temu był na sprzedaż za k. 15 k. Teraz zapewne jest wart nieco więcej.

O, znam.

O, znam bardzo dobrze

PORZONDAM

Wolałbym kąbiacza, ale tego też bym chętnie

Totalnie niesportowy sedan w dwóch furtkach - tak głupio, że aż wspaniale

Nawet Garbusów było niewiele

O, jakie fajne NS... yyy, nie, czekaj

Reprezentacja Japonii była nader skromna liczebnie, za to sroga gatunkowo

Również brytyjskie stoisko było mniej wystawne ilościowo niż zwykle

Ale jakościowo... OMATKO

Oczywiście, nie mogło zabraknąć Jensena

Mercedesy oczywiście były, ale na żadnym nie zawiesiłem oka na dłużej - poza tym

I tym, w dużej mierze z uwagi na kolor, który uwielbiam

Jeden z moich ulubionych modeli Porsche - obok 924

Jeden z moich ulubinych modeli wszystkiego kiedykolwiek

Jeśli Ameryka, to wiadomix

Ale jednak chyba wolę południowych sąsiadów

Dymiłbym. TAM JEST "I", NIE "A"

O, i taki stan klasyka mi odpowiada

Zapomnieli polakierować, ale i tak nader ciekawy

Nie no, nie poradzę, szwedzka motoryzacja wchodzi mi gładziutko bez popity. Szczególnie taka.

Tak powinien wyglądać Maluch

Tak zaś powinien wyglądać Maluch do straszenia dzieci

Szkoda, że nie zachowali takich kolorów do końca produkcji

Konesowanie w skali mini

Na koniec należało odwiedzić żelazny punkt programu, czyli stoisko Stada Baranów

I oczywiście, jak zawsze, było warto

Nie tylko ze względu na przemiłe towarzystwo, ale również m.in. Jaguara, który nawet nie zepsuł się w drodzę na targi

Oczywiście Młodzież nie mógł opuścić imprezy z pustymi łapkami - może nie dostał zdalnie sterowanego jeździdła, ale rajdowa Impreza na sprężynkę też daje radę

Na zewnątrz tymczasem przybyło kilka nowych eksponatów - choćby Foat 125 w prawidłowej wersji

Kończymy meczem Niemcy - Włochy. Jak dla mnie remis.
Wrażenia?

Trudno powiedzieć. Jak już wspomniałem, było skromnie. Częściowo winę na pewno ponosi bardzo słaba promocja eventu, ale w dużej mierze również konkurencja spod znaku Ptaka. Zasłyszałem, że celem organizatorów tego ostatniego jest wykoszenie konkurencji - i, niestety, chyba zaczyna się udawać. Dlatego, jeśli Auto Nostalgia będzie się jeszcze odbywała w przyszłych latach, trzeba zadbać o jej odpowiednią promocję i - w miarę możliwości - olać ptasią konkurencję. Gorzej, jeśli to był już ostatni zlot staroci na Marsa. Bo i taką plotkę udało mi się usłyszeć.

Mam jednak nadzieję, że nie.

8 komentarzy:

  1. Bardzo ciekawe zdjęcia i jak zwykle bardzo ciekawe komentarze. Trochę bez sensu ten Ptak. Szkoda. Łódź wstydzi się za Ptaka.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dlatego należało skorzystać z drugiego wejścia, tego po lewej stronie (bez podtekstów politycznych). Wtedy od razu wchodziło się na nasze maluchowe stoisko i tuż obok - barańskie ;) Młodzież robił sobie fotkę na Dziku czy też ten ociekający rdzą stwór nie wzbudził jego zainteresowania? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nieee, był zajęty swoją nową rajdówką, bardzo sympatycznie pomalowaną na kolor błota.

      Usuń
  3. Ta Prisma Integrale jest bajeczna.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja w tym roku po raz pierwszy dotarłem także do Nadarzyna i jestem pod ogromnym wrażeniem. Dużo ciekawych aut, w tym co najistotniejsze wiele na sprzedaż. Wreszcie mamy w Polsce prawdziwe targi, a nie wystawę zwaną targami. Niestety Auto Nostalgia przy Marsa wyglądała jak umieralnia. Moim zdaniem impreza ta może przetrwać tylko pod warunkiem, że będzie organizowana w innym terminie, np. na jesieni. Widać zainteresowanie klasykami i z całą pewnością zwiedzających i wystawców nie zabraknie. Niemniej jednak na dzień dzisiejszy bezapelacyjny zwycięzca jest jeden.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W zeszłym roku było zupełnie odwrotnie - może nie nazwałbym Ptaka umieralnią, ale zdecydowanie był oklapły. W porównaniu z ewidentnie skierowaną do pasjonatów Auto Nostalgią był zwyczajnie nijaki. Dlatego w tym roku wybrałem Nostalgię, olewając ptasie targi (celowe organizowanie eventu w tym samym terminie co AN było tylko dodatkowym argumentem).

      Ptak ma podejście biznesowe - ja zaś biznesmenem nie jestem.

      Usuń
    2. Na Auto Nostalgii też większość aut (a spokojnie 50%) była na sprzedaż. Nie zawsze wprost, ale napis "Sprzedam" i numer telefonu były gdzieś naklejone na aucie. Inna sprawa, co z tego, że jest sporo aut "do kupienia", skoro nie znajdą one nabywcy z racji tzw. "chorych" cen?

      Usuń
  5. Wozy spod znaku trójzęba ujęły mnie dogłębnie ;)

    OdpowiedzUsuń