Niestety - wszystko, co dobre, choćby trwało niemal 2 tygodnie, zazwyczaj kończy się szybciej, niż 8 godzin roboczotortury. Tak było i w tym przypadku, co oznacza, że wróciłem już z wyjątkowo słonecznego wywczasu. Razem z Obywatelką Pilotką przez k. 10 dni grzaliśmy swe ciałokształty w południowoeuropejskim słońcu i zanurzaliśmy je w słonych wodach Adriatyku. Przyszedł jednak kres słodkiej laby, co oznacza również powrót do szarej rzeczywistości naszej również pięknej, jednak znacznie chłodniejszej nadwiślańskiej krainy. Udało się jednak zgromadzić zacny miksior zawierający łącznie 80 zdjęć z dwóch krajów (z tego drugiego co prawda jedynie 10, jednak biorąc pod uwagę, że zostały one złowione w ciągu ok. półtoragodzinnej przerwy w podróży, jest to chyba niezły wynik). A niektóre z nich... zresztą za chwilę zobaczycie sami.
Pierwszym z tych krajów była główna destynacja naszej podróży, czyli Chorwacja. Aby dostać się tam, należało wpierw przejechać przez Czechy (skąd w zeszłym roku przywiozłem już dwa miksiory), Austrię i Słowenię (w których to krajach akurat nie natrafiłem na żadne ciekawe graciszcza). Zdecydowanie warto było przebyć długą, męczącą przez sam swój kilometraż drogę, by doświadczyć tego, co czekało na miejscu. Powietrze pachnie tam słodko, można zażerać się figami prosto z drzew, pływając łódką wokół wysepek da się natrafić na delfiny, zaś spacerując wieczorem po marinie przy odrobinie szczęścia w wodzie między łódkami można zauważyć polującą na ryby niewielką mątwę lub... kilka małych rekinów. Tak, serio. A do tego wszystkiego prawie wszędzie rezydują piękne, zazwyczaj pozostające w ciągłym użyciu graty. W ogóle chorwacki krajobraz motoryzacyjny jest dość specyficzny. Przede wszystkim wbrew trendom lokalsi nadal bardzo uważają diesle. Klekot ropniaka dobiegający spod masek zarówno nowszych jak i starszych wozów jest tu jednym z najczęstszych odgłosów. Co prawda wśród nówek, jak w większości Europy, króluje Golf, nie brakuje też przedstawicieli Japonii (szczególnie wyjątkowo tu lubianych Suzuki SX4 S-Cross), ale chyba najpopularniejszym "zwykłym" wozem jest Clio II, zaś wśród starego żelaza zdecydowanie dominuje jego pradziadek, czyli R4. Czwórki są wszędzie - łącznie z uliczką w Tribunju, przy której zatrzymaliśmy się na kilka dni. Po pewnym czasie przestałem robić im zdjęcia. Na szczęście nie brakowało też innych pięknych gratów.
Zapraszam.
|
Trudno o bardziej chorwacki widok |
|
No chyba, że ten |
|
Miłość do wyrobów b. Jugosławii powoli zamiera |
|
Za to włoszczyzna wciąż cieszy się estymą. |
|
Inne b. demoludy też mają tu swoich przedstawicieli |
|
Głównie takich. |
|
Ale jednak co Mercedes to Mercedes, prawdaż |
|
U nich normalne żelazo do upalania, u nas się do nich TASują |
|
Zwykły rodzinny sedan, scrolluj dalej |
|
Jakieś tłustsze koło jest tu grane |
|
Południe Europy, wiadomix |
|
Francja też jakoś się tu trzyma. Powiedzmy. |
|
Transportowa Anomalia Mechaniczna |
|
Ależ to musiał być szpan |
|
Wynajmowałbym |
|
Blaknięcie > gnicie |
|
Jak w Sątrope |
|
W sumie nie zdziwiłbym się, jeśli to zestaw |
|
O, nasi tu byli |
|
W zasadzie nadal są |
|
Tłusta wersja |
|
Żółta DoKa - miód dla oka |
|
Figi, oliwki, Zastavy w sedanie |
|
- O, TAM! - Gdzie? |
|
Proszę, Opel bez rdzy |
|
Widać wolał nordycki chłód |
|
W dyzlu, a jakże |
|
A tych nie zostało wcale tak dużo |
|
Wąska lampa - dodatkowe punkty koneserstwa |
|
Ten grill wywalił mi chcijtomierz poza skalę |
|
O, alusy, jest jakby prestiżowo |
|
Proszę. Omega A. BEZ RDZY. Ja chcę do krajów bez soli. |
|
W trakcie codziennych zadań |
|
One tam mają podobny status jak u nas Malczany. |
|
Tak to można konesować |
|
WTEM |
|
I znów - wąska lampa, gruby lansior. |
|
Takim to można zwiedzać |
|
Renault to jedna z najpopularniejszych marek |
|
Ja tu to tak zostawię. |
|
W codziennej służbie |
|
Prestiżowy sedan w eleganckich, stonowanych szarościach |
|
RR8 |
|
Oni je tam chyba zrywali z figowców czy coś |
|
Wrastanie dość koneserskie |
|
Nie załapał się na lorę podążającą na prom do Afryki |
|
Norma. |
|
Tam nie trzeba się spieszyć. 200 D wystarczy. |
|
R5 zauważyłem za późno, by zrobić mu osobne zdjęcie |
|
Promenada z palmami, luksosowe jachty, 405 w kąbiu, wszystko na swoim miejscu |
|
Wszystko ZDECYDOWANIE na swoim miejscu |
|
Panie, jaki klasyk, ja tym oliwki wożę. |
|
Nie idzie poznać co było robione |
|
Już druga Dedra w miksie. A to jeszcze nie koniec tegoż. |
|
Ład - poza Nivami - akurat nie ma za dużo. |
|
750 też nie. Ale jak już są... |
|
Split żegnał nas machając skrzydełkami |
|
Dalmacki (dalmatyński???) Team Opla. |
|
TASte of Croatia |
|
No nie wyostrzyło |
|
Niestety, dzikie wysypiska śmieci to nie tylko nasza domena |
|
Ciekawe, czy w TUD-zie, ale nie zdziwiłbym się |
|
I jeszcze jeden, i jeszcze raz |
|
Pula przywitała nas Baleronem w srogim negatywie. Co prawda tylko z tyłu, ale zawsze coś. |
|
Miasto rzymskich zabytków |
|
128 powodów do pożądania |
|
...nothing to see here |
|
Fiatocenti Milluno |
|
W digitalu! |
|
Proszę bardzo, do trzech razy sztuka |
Po kilku dniach w Dalmacji i jednym na Istrii przyszła pora zahaczyć o niedaleki w sumie kawałek Włoch - konkretnie zaś o Triest. A tam... no wiadomo.
|
TURCY JADO |
|
O, na czarnych |
|
Jest miłość. |
|
Włosi też cenią Kadetta |
|
Brakuje tylko tej specjalnej tylnej klapy i plastikowych pseudożaluzji zamiast okien |
|
Zielone fele, radości wiele |
|
Podstawowy środek przewozu towarów |
|
Jak R4 w Chorwacji, tylko bardziej. Dużo bardziej. |
|
Nikt się nie dziwi, bo i czemu |
|
Italia. |
To tyle w temacie śródziemnomorskich gratoklimatów. Było tego więcej - sporo więcej - ale nie zawsze była możliwość zatrzymania się i bezpiecznego ustrzelenia. Pozostają jeszcze dwa wpisy mniej lub bardziej zahaczające o tamte rejony - a potem już tylko powrót do coraz krótszych dni, coraz bardziej jesiennych temperatur i coraz dokładniejszego micromanagementu.
Ja chcę z powrotem.
*** zdjęcia autorstwa mojego i Obywatelki Pilotki ***
504!!! Skrzydlak!!! Bosko!!!
OdpowiedzUsuńOba są na sprzedaż. SAMO TAKO ZA POSREDNIKA!
UsuńPrzy całej mojej sympatii i innych pozytywnych uczuć do Fiatów, R4, W110, 2CV, P504, to zwycięzca miksu może być tylko jeden - Visa (Oltcit?). Ni wiem jakim cudem al wygląda na naprawdę dobry stan.
OdpowiedzUsuńVisa I. Mi opadła szczena. Ale generalnie Szibenik, chodź nie przypadł mi do gustu jako miasto, jest przeokrutny pod względem graciarstwa.
Usuń