piątek, 4 marca 2016

Spacerkiem i rowerkiem: w Krainie Grzybów

Mamy już marzec, co oznacza, że wiosna coraz bliżej. Co prawda istnienie spore prawdopodobieństwo, że tak wyczekiwane w grudniu białe święta są jeszcze przed nami, ale ogólna perspektywa na nadchodzące tygodnie zakłada raczej cieplejsze temperatury, więcej słońca, więcej ciepła, za to mniej depresji i zapalenia oskrzeli. I - prawdopodobnie - wygrzebanie roweru z pomieszczenia, w którym wisi sobie smętnie od końca listopada. Oczywiście jest to uwarunkowane paroma inwestycjami w jego stan techniczny, które nie są do końca pewne, gdyż poczyniłem kilka innych wydatków na sprzęt basowy (tak, będzie o tym już wkrótce), jednak szansa jest. A nawet jeżeli trzeba będzie to odłożyć, pozostaną miłe, wiosenne spacerki. Oczywiście z aparatem.

Z tymże aparatem (a także z komórką) wybierałem się na przestrzeni ostatnich miesięcy w rozmaite miejsca grodu stołecznego. Wyprawy były czasem dalsze, czasem bliższe, ale zazwyczaj owocne. Tak też było w przypadku dolnego Mokotowa, na który trafiamy cofając się nieco na północ z odwiedzonego ostatnio Wawra i przejeżdżając na drugą stronę Wisły. Okolice owe zwiedzałem już nie raz, nie dwa i nie piętnaście, a za każdym razem odnosiłem wrażenie, że zostałem żywcem przeniesiony do Krainy Grzybów. I nie, nie chodzi tu o stanowiący bezpośredni gwałt na żywym mózgu poprzez wbicie wiadra gwoździ w psychikę youtube'owy kanał (ależ bym oglądał to połączone w jedno, sfabularyzowane i wyreżyserowane przez Lyncha!), tylko o ziemię gdzie królują Pan Grzyb i Pani Grzybowa (Grzybnia?) a każdy garaż tudzież podwórko zawiera Kaszla, Trabanta czy Tavrię na czarnych. Oczywiście z obowiązkowym zabezpieczeniem antykradzieżowym pod postacią laski na kierownicy. Jasne, zdarzają się miejsca, gdzie wieje prestiżową nudą w leasingu, ale - ogólnie rzecz biorąc - klimat leżącej u podnóża Skarpy Warszawskiej można oddać za pomocą dwuwierszyka:

Od Sielec po Sadybę
Wszystko tu jedzie grzybem.

Zapraszam tedy na spacerek.

Zapewne wrasta dłużej, niż liczą sobie te tablice

Tu możemy przypuszczać, że wrastanie trwa odrobinę krócej

Temu wrastanie nie grozi - wlewasz benzynę, odpalasz, ruszasz, bierzesz kredyt, tankujesz ponownie, jedziesz dalej.

Król niedocenionych jaktajmerów. Konesowałbym.

Rozważałem przy poszukiwaniach auta. Niestety, egzemplarz, który oglądałem, stanowił obraz nędzy i rozpaczy.

Lusterka pociągnięte srebrną farbką, alusy i z Łady robi się bolid.

Weźcie swoje SUV-y i ten, no.

Co się musi dziać pod tymi chromami...

Zaczajony wśród badyli

Propsy za samoświadomość

Zapewne od nowości w jednych rękach. I zapewne pozostanie w nich do końca. Swojego albo rąk.

A podobno krokodyle preferują bardziej upalny klimat.

Stado by upalało

A tego upala ktoś, kto zna Stado

Czasem troszkę za nimi tęsknię. A potem wsiadam z wózkiem do niskopodłogowca i przestaję.

Po przygodach - odpoczynek. Oby nie wieczny.

Wśród prestiżolemingowstwa zdarzają się również pasjonaty i konesuary

Widziałem ją w ruchu - prowadził ją wąsaty obywatel w wieku starszym-średnim.

Wersja na gorętsze rynki - dodatkowa wentylacja w progach

Malczan jak Malczan, scrollujemy dalej.

WTEM!

Trochę ich jeszcze jeździ. I chyba większość na czarnych.

Ooo, chyba komuś boczur nie wyszedł. Albo wyszedł za tłusty.

Z ziemi chińskiej przez Ukrainę na Sadybę

Nieśmiało wygląda zza krzaczka

Niezbyt śmieszny WIC

Niektóre czarne blachy ewidentnie wycierały się od stania

Nie wiem co głupsze - samo żelazo, którego częstotliwość występowania wróży walkę o części, czy rodzaj pokrywy, skutecznie ograniczający praktyczność.

Obiecywałem, że będzie. Dobry sprzęt, blachy jeszcze lepsze.

Kończymy na Siekierkach, gdzie Krokodyl żywi się Baleronem.
Miłego weekendu.

13 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Bo ja wiem? Niektóre z tych zdjęć mają koło roku. Niektóre więcej.

      Usuń
  2. Miksa wygrywa chińczyk, choć na podium dość tłoczno.
    A kiedy pochwalisz się Matsumokiem? ;-)

    OdpowiedzUsuń
  3. O, w końcu bardziej moje okolice. 2 razy spawałem tłumik BX'a w miejscu z ostatniego zdjęcia, robią tanio i dobrze.
    P.S. ogarnąłem podwozie w ZX'ie, jakoś na wiosnę można umówić się na mały test drive. Trzeba jeszcze zrobić sporo rzeczy, ale myślę, że do końca tego roku będzie ideał.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ostatecznie okazało się, że do zrobienia było wszystko - progi, podłoga, mocowanie zbiornika paliwa. Koszt przekroczył wartość auta w chwili zakupu. Ale cieszę się bo tam gdzie normalnie wstawia się blachę 1mm wstawili mi 3mm, więc teraz podwozie powinno przetrwać wybuch jądrowy. Byłem u mechanika na dokładnym przeglądzie wszystkiego i do zrobienia zostało: mechanizm opuszczania szyby kierowcy (wciąż się nie otwiera), osłony przegubów, uszczelniacz półosi, prawa końcówka drążka kierowniczego, przewody wspomagania, belka do regeneracji + amortyzatory, delikatny wyciek spod pokrywy zaworów. Znajdzie się jeszcze trochę tego, ale to już bardziej kosmetyka. Jakoś raz w miesiącu będę odwiedzać swój warsztat i powoli, stopniowo to robić. Dlatego lakier jeszcze musi trochę poczekać.

      Usuń
    2. Obawiam się, że trochę Cię to wyniesie - szczególnie tylne zawieszenie. Za to, jeśli będzie dobrze zrobione (a ponoć robią to dobrze 2 warsztaty w Polsce), wystarczy na resztę życia samochodu.

      Usuń
    3. Jak belka to tylko w Antałeksie, poprzedni właściciel to robił w 2006, więc miała pełne prawo się zużyć. Po tym ile włożyłem w blacharkę, koszt regeneracji belki nie robi na mnie dużego wrażenia. Teraz dość intensywnie poszukuję mechanizmu opuszczania szyby kierowcy (elektryczne), okazuje się, że do 5d są wciąż łatwo dostępne, a do 3d nie ma w ogóle. :<

      Usuń
  4. Ten Acco III <3 Hondy z otwieranymi oczkami <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Większość Yugo jest na czarnych, bo kupione już dawno temu i całkowicie niesprzedawalne, do swojego końca zostaną na czarnych.
    A ten WIC to nie tylko z krainy grzybów, ale nawet mchem porośnięty ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Wygrywa Geely z pięknie nieroztropną stylówą przodu "na Merola". Jest coś ujmującego w tym chińskim kopiowaniu zachodnich aut.
    Zaraz za nim 100NX na czarnych. Kiedyś był u mnie taki tylko że czerwony i na warszawskich WFD bodajże. Fajne auto, mógłbym.
    Trzecie miejsce zajmuje Accord.

    OdpowiedzUsuń