O basach oczami kierowcy. O samochodach oczami basisty.
sobota, 22 września 2018
Taternictwo dla zaawansowanych, czyli muzeum genialnego wariactwa
Jak już wspomniałem (nie wiem, ile wpisów zaczyna się słowami "jak już wspomniałem", ale chyba dość dużo), w Kopřivnicach jest nie jedno, a dwa muzea. Ze względów gastronomicznych zaczęliśmy od tego mniej znanego (co nie znaczy, że słabego). Tym razem pora na główny punkt programu, czyli przeokrutnie tłuste muzeum Tatry.
To, że Tatra, obecnie znana w zasadzie jedynie z ciężarówek, produkowała kiedyś osobówki, wiedzą chyba wszyscy. No, prawie. Jednak poziom inżynieryjnego wariactwa a jednocześnie stylistycznego miodu, jakim ociekały jej wytwory, można ogarnąć chyba jedynie odwiedzając miejsce takie, jak to: Muzeum Techniki Tatra.
Nie ma co przedłużać. Lećmy, bo jest z czym.
Limuzyna präsidencka, model 1897
Nawet nie bardzo wiem, jak to nazwać
Rozwoziłbym
Tak wyglądało słynne podwozie Tatry - centralna rama rurowa stanowiąca kręgosłup całości i oś łamana z tyłu
Trochę jak Fiat 500 Jolly, tylko wcześniej
Zupełnie nie rozeznaję się w tej automobilowej prehistorii
Wersja opancerzona dla późnoczechosłowackich prominentów
11 to chyba pierwszy model z unikalnym tatrowskim charakterem
Tu, przez stylistykę, tego charakteru było troszkę mniej, ale pod spodem wciąż jest grubo
Jedne z niewielu samochodów z tamtych lat, które można rozpoznać od razu
Te troszkę mniej, ale też fajne
Typowa stylistyka lat 30-tych, pod spodem typowa tatrzańska inżynieria
Dziś w tej scenerii raczej reklamowanoby SUV-a
Jak jest po czesku "Cytryn i Gumiak naprawio co kto nie umiał"?
Olej z gargulca
Ferdinand Porsche zgapiał od Hansa Ledvinki. Inna rzecz, że Ledvinka i Porsche zgapiali razem od Josefa Ganza
O, dwudrzwiowy Tatraplan! I to #jedynytaki. Dosłownie.
Mariusz W. przyjechał wystawić.
Choć po drugim lifcie, nadal za...skakująco dobrze
Byłbym gotów się poważnie rozchorować, żeby tylko pojechać do szpitala tym. Ale był tylko prototyp,więc pewnie wieźliby mnie 1203.
Kolejny prototyp następcy 603. Ewidentnie zapatrzyli się na DS-a i NSU Ro80. Wyśmienite wzorce.
Tak, Tatra 97 była wcześniej, niż Garbus. I była fajniejsza.
Jeżeli projekt kabrioletu na bazie Tatry 600 został stworzony przez Josefa Sodomkę, czy znaczy to, że jest to zsodomizowany Tatraplan?
Tatra 87 i jej vzduchem chlazený vidlicový osmiválec
Byłem przekonany, że występowały tylko w kolorach prestiżu, czyli czarnym i srebrnym
W Czechach wypiłem więcej piwa niż normalnie przez cały rok (łącznie z 6 kufli) ale nic mi nie zwyszowało
Tak to w dużym skrócie wyglądało
Jeszcze widok z góry na strimlajny przedwojenne...
...i powojenne
Kącik użytkowy
Kącik reprezentacyjny
Kącik pożarniczy
Tatra udzielała się też w sporcie
Tak, trzecie od frontu jest Buggy. Nie, nie zrobiłem lepszego zdjęcia.
Ależ bym się ścigał.
Projekty zrealizowane i odłożone na półkę
DIZAJN WINIALE
Wersja do pozdrawiania wiwatujących tłumów
Libor i Dalibor w jednym stali domu
O, a ten ponoć cisnął ponad 300. Ciekawe, czy jego motor vzadu był wciąż vduchem chlazeny
A teraz coś z zupełnie innej beczki: skuter śnieżny
Klasyczna "rama kręgosłpowa" w tylnosilnikowcach wyewoluowała w platformę.Tak, to też Porsche zgapił do użycia w Garbusie
Wczesne Tatry, również ciężarówki, były jednak zwykłymi wozami drabiniastymi - jak wszystkie inne
Odporna na skręcanie rama centralna, niezależne zawieszenie i napęd na wszystkie koła. W ciężarówkach Tatry już od lat 30-tych.
Jestem ciekaw, czy pod spodem też był ten charakterystyczny kręgosłup. Pewnie tak.
Obywatelka Pilotka stwierdziła, że jak robić prawko, to od razu na cięższe sprzęty
O, na czarnych!
Jeżdżenie domem to naprawdę Wielka Turystyka
Skromna elegancja późnego przedwojnia
Model, którym Tatra zeszła ze sceny osobówek. Duże ilości naraz plastików i tylne światła a'a Mercedes nie pomogły. Szkoda.
W zasadzie nie wiem, co mogę napisać w ramach podsumowania. Może tylko to, że trudno znaleźć mi markę, której szkoda mi tak, jak Tatry. Tak wiem - nadal istnieje i robi świetne ciężarówki, trudne do pobicia w ciężkich warunkach, jednak osobówek nie ma już dawno. A były niesamowite - wizjonerskie, oryginalne, pod prąd tego, co robili inni producenci. Ale to nie oryginalność zabiła osobowy dział Tatry - winne było najpierw kilkadziesiąt lat komunistycznego zarządzania (mimo którego przez większość czasu Tatra nie schodziła jednak poniżej pewnego poziomu), co sprawiło, że trzymana pod państwowym kloszem marka po upadku muru nie miała za bardzo czym konkurować - dość powiedzieć, że T700 nie miała ani jednej poduszki powietrznej a jej układ napędowy, czyli vzduchem chlazený vidlicový osmiválec vzadu, nie był już za bardzo do przyjęcia dla klientów Mercedesa czy BMW. Doszło do tego zachłyśnięcie się wreszcie otwartego na świat kraju wyżej wymienionymi zachodnimi produktami i głęboko zakorzenione kojarzenie Tatry z komunistycznymi aparatczykami. I... to był koniec. A szkoda straszna. Kto wie, czym zaskoczyłaby nas ta wyśmienita marka, gdyby dużo wcześniej została wystawiona na ożywczy podmuch w plecy ze strony zagranicznej konkurencji.
Wiem jedno: poproszę jedną.
Tymczasem zapraszam na obiecany filmik z obu muzeów.
Jak jest po czesku "Cytryn i Gumiak naprawio co kto nie umiał"?
OdpowiedzUsuńA je to albo Pat a Mat ;)
a ić Pan! smaka tylko narobiłeś, a wybieram się dopiero w maju.
OdpowiedzUsuńP.S. T805 wyglądają obłędnie (to ten srebrny bus i czerwona na drugim planie)
Panie Basisto, ale to jest ta Kopřivnice, a nie te Kopřivnice :) Więc nie w Koprzywnicach, a w Koprzywnicy.
OdpowiedzUsuńA bo to ja bohemista niby jestem czy inszy w piśmie uczony?
UsuńA po muzeum warto podjechac do stramberka - miasteczko 5 km dalej. Przepiękne!
OdpowiedzUsuńMaja się czym pochwalić, a my musimy z trudem odtwarzać CWS T1 albo pokazywać licencyjne fiaty.
OdpowiedzUsuń