poniedziałek, 15 kwietnia 2019

Eventualnie: Autobusy i Tramwaje

Wiosna, oprócz długo wyczekiwanego słońca i coraz śmielej poczynającej sobie zieleni, przyniosła ze sobą start kolejnego sezonu graciarskiego. Stąd też trzeci wpis z cyklu "eventualnie" pod rząd. 

W zeszły weekend z przytupem wystartowała graciarska okręgówka. Wynik może nie był powalający, ale można uznać go za całkiem przyzwoity. Dlatego też z ostrożnym optymizmem wyruszyliśmy na przygotowany przez Stado Baranów rajd Autobusy i Tramwaje. Ostrożnym, gdyż barańskie rajdy często są dość trudne (vide Kryminalna Warszawa). Optymizmem, ponieważ zazwyczaj są świetne.

Tym razem, wbrew tradycji (i mimo zaczynającego się właśnie maratonu), dość wcześnie dotarliśmy na start malowniczo zlokalizowany na terenie Zakładu Energetyki Trakcyjnej i Torów T-1.


Rzecz jasna, organizatorzy byli już zwarci i gotowi.


Na starcie było już kilkanaście załóg i wciąż przybywały następne.















Ja bym tu zrobił pytanie typu CTG

To ile tych piw zamawiamy?
Zanim rozpoczęła się odprawa, uczestnicy udali się wgłąb zakładu, gdzie polski brat bliźniak Jamesa Spadera opowiedział kilka ciekawostek o ciężarówkach pracujących jako wozy trakcyjne. Wraz z Obywatelką Pilotką dyskretnie zerkaliśmy wokół zastanawiając się, gdzie jest Dembe.



W końcu przyszła pora na kazanie na górze odprawę.



Zaraz po odprawie załogi jęły ustawiać się do startu.



Rajd zaczął się od... krótkiej próby sprawnościowej polegającej na szybkim ruszeniu, precyzyjnym zatrzymaniu się przy oldskulowym kasowniku i skasowaniu przez pilota pobranego uprzednio równie oldskulowego biletu. Swoją drogą, bilet należało zachować do późniejszej kontroli.

Pierwsza część trasy wiodła mniej lub bardziej malowniczymi uliczkami Woli. Po kilkunastu minutach od startu załogi wpadały na pekap umieszczony w bardzo charakterystycznym miejscu - przy skwerze płk. Pacaka-Kuźmirskiego, w którym stoją rzeźby z biennale rzeźby w metalu z 1968 roku.



Poza obowiązkowymi na każdym okręgówkowym rajdzie pytaniami z BRD, nie zabrakło też zadań dotyczących autorów rzeźb. Lub... spawaczy, którzy asystowali przy ich powstawaniu.



Sama trasa przebiegała spokojnie - rajd nawigacyjnie był bardzo łatwy, należało jedynie skupiać się na wyławianiu zdjęć Ikarusów wiszących na słupach i drzewach (sprawdzić, czy nie Berliet) i liczenia przejeżdżanych w poprzek torów tramwajowych.


Niestety, pozostałe pekapy nie były już takie łatwe i przyjemne.


Na jednym należało podać modele samochodów, z których pochodziły stojące na gzymsie gaźniki. Na innym...


...należało rozpoznać marki trzech autobusów. I tak, tego należało się spodziewać. Niestety, w ramach dokształcania się z komunikacji miejskiej skupiłem się na tramwajach. Efekt - trafiony jeden z trzech. Nyndza.


Jedną z ostatnich atrakcji rajdu była druga próba sprawnościowa.



Zadanie polegało na przejechaniu bardzo prostego slalomu... najpierw przodem, potem tyłem. Do tego należało to zrobić w maksymalnie zbliżonym do siebie czasie. Wszak, prawdaż, regularne kursowanie.

Niektóre wehikuły nie wytrzymywały narzuconej im roli autobusu miejskiego

W końcu, niedługo po ostatniej próbie, załogi wjeżdżały na metę, usytuowaną na bemowskim autodromie. W tym samym czasie odbywało się tam akurat otwarcie sezonu Youngtimer Warsaw.


Zacne towarzystwo, pozdrowienia dla właściciela












CRX Shuttle, 6-osobowe coupe

A nie, przepraszam. 7-osobowe.
W zasadzie było jasne, że nie mamy po co czekać na wyniki. Poszło nam, oględnie mówiąc, kiepsko - głównie ze względu na położone pekapy i, tradycyjnie już, słabo przejechaną SZ-kę. Nie zmienia to jednak faktu, że rajd - tradycyjnie już w przypadku Stada Baranów - był nader zacny. Świetny pomysł, bardzo dobra realizacja, podpuchy i dowcipne podejście do tematu - za to wielbię barańskie rajdy. I wiadomo, że w następnych też pojadę. Bez względu na to, czy będą trudne czy łatwe, czy będą połączone z inną imprezą (jak, w tym przypadku, rozpoczęcie sezonu YW) i czy nad głowami będą latać samoloty.


A film? Ależ oczywiście.

Zapraszam.


4 komentarze:

  1. odpowiadając na pytanie CTG:
    Tramwaj Konstal 102Na nr 42 z 1971 r. pochodzący z Poznania

    OdpowiedzUsuń
  2. A to czasem nie jest Honda CRX Ballade (1st gen)?
    Tak coś mi się kojarzy ta pokrywa maski...
    PS. AAAA! Pug 205 GTI! Oczy mnie wypadli i pobiegli w jego stronę!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak wygląda, ale to tak naprawdę 6-osobowy (+ dodatkowe miejsce w bagażniku) CRX Shuttle, wersja na rynek północnokoreański.

      Usuń
  3. Kurczę, no kiedyś przyjadę na taką ivent.

    OdpowiedzUsuń