środa, 4 lipca 2018

Długodystans: 3 lata

Tak - to już trzy lata że Skanssenem. 

Trzy dobre lata, w trakcie których zwiedziliśmy razem kawał Polski, śmignęliśmy sporo rajdów (raz nawet udało się wygrać klasę) i przewieźliśmy tonę gratów. Albo kilka. Do tego Skanssen został bohaterem świetnego wpisu na Automobilowni, a ostatnio - nader zacnego filmiku autorstwa niejakiego Blogomotive'a

Niestety nie będzie z tej okazji obszernego wpisu czy tłustej galerii - jak już wspomniałem, komp raczył wykonać zgon przez co nie mam chwilowo dostępu do materiałów, które się na nim znajdują.  Natenczas został mi jeno telefon. 




Na szczęście mały okolicznościowy filmik można zrobić nawet rukwią wodną. 

Zapraszam.



8 komentarzy:

  1. No i niech ciśnie do miliona kilometrów bez awarii, tego serdecznie życzę.
    No chyba że ruda go wcześniej zeżre, bo trochę podchrupuje już. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pochrupuje, ale miejscowo i po wierzchu jeno. Podłoga i progi są zdrowe. Niestety, ktoś mnie ubiegł w kwestii białego błotnika w sensownej cenie.

      Usuń
  2. O rany to jest niesamowite jak ten czas leci, wydaje mi się, że poganiałeś Mazdą jeszcze rok lub max. półtora roku temu. Pamiętam jakim niesamowitym przeżyciem było jak w latach 80tych znajomy ojca przewiózł nas prawie nową 740, na trasie za Łomiankami, z prędkością 180 km/h. Pewnie dzisiaj trzeba byłoby pojechać 300 km/h żeby tak się wryło w głowę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Madzisławę wspominam bardzo dobrze, choć wydaje mi się jakby to już były całe wieki.

      Usuń
  3. Ja garbusem już 19 rok śmigam - powodzenia.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ale co jak co, kombi, zwłaszcza kanciaste, powinno, ba, musi, mieć relingi.

    OdpowiedzUsuń