Oj, wcześniej działo się jeszcze grubiej.
Jak moi czytacze zapewne wiedzą, jedną z mych absolutnie ulubionych marek (poza Volvem, rzecz jasna) jest Citroen. Ich ostatnie modele nie budzą może jakiegoś szczególnego mrowienia w rejonie mych lędźwi, ale to, co Francuzi odstawiali od połowy lat 30., to naprawdę gruby temat. Najpierw pojawił się słynny Traction Avant, łączący przedni napęd z samonośną konstrukcją, później, już po śmierci założyciela marki, opracowano pierwsze prototypy 2CV, której produkcja ruszyła zaraz po wojnie, zaś w 1955 roku świat zaliczył srogi opad szczeny gdy na paryskim salonie zaprezentowano rewolucyjny model DS. Ale historia marki zaczęła się wcześniej - konkretnie zaś... 100 lat temu.
Tak - Citroen obchodzi właśnie setkę. I z tej okazji urządził bardzo piękny evencik.
A co ciekawe, dziewięćdziesiątkę też obchodził. I też tam wtedy byłem.
Tak - Citroen obchodzi właśnie setkę. I z tej okazji urządził bardzo piękny evencik.
A co ciekawe, dziewięćdziesiątkę też obchodził. I też tam wtedy byłem.
10 lat temu piękne zabytkowe (i nie tylko) Cytryny przybyły na Nowy Świat, gdzie została ustawiona rampa. Kolejne żelaza wjeżdżały na nią, właściciele opowiadali kilka słów o swych rydwanach a potem podjeżdżały kolejne. Klimat był sympatyczny, a sprzęty - wspaniałe. A zdjęcia zachowały się do dziś.
Przez ten czas mój stosunek do starych Citroenów nie uległ zmianie - może, co najwyżej, przestałem kibicować firmie w kwestii nowych produktów (bo i za bardzo nie ma czemu) oraz stwierdziłem, że lepiej będzie, jeśli niektóre z moich marzeń (takie, jak choćby XM) nie wyjdą poza tę sferę. Jednak zarówno Dwacefałka (z pochodnymi) jak i DS nadal znajdują się na szczycie mojej prywatnej automobilistycznej hierarchii. A tych na obchody stulecia przyjechało co niemiara.
FRANCUZKI SZMELC, JUŻ SIE ZEPSÓŁ, HEHEHEHEHEEEE |
Oczywiście godnie reprezentowany był legendarny Traction Avant, jako ten, od którego rozpoczęła się legenda Citroena jako producenta samochodów awangardowych i wyprzedzających trendy lub idących im pod prąd.
Jednak to właśnie DS i 2CV rządziły na zlocie.
Oczywiście nie zabrakło też klasyków nieco młodszych - BX-y, CX-y czy niedoceniona (niesłusznie!) seria GS/GSA również miała swą zacną reprezentację. Obok siebie stali dziadkowie i wnuczkowie, czyli DS-y i XM-y. Były fastbacki, hatchbacki i kombiaki, był furgonik (Acadiane) i sedanik (pocieszny Ami 6 z ujemnym kątem pochylenia tylnej szyby). I przede wszystkim masa piękna. I klimatu.
Nie zabrakło również znajomych - zarówno zwiedzających, jak i czynnie uczestniczących (choćby mój imiennik i jego piękny CX Break, którego nie złapałem na żadnym zdjęciu, PRZEPRASZAM). Wisienką na torcie był natomiast wóz strażacki z szewronami na grillu - konkretnie ostatnia chyba ciężarówka Citroena, czyli równie charakterystyczny co ówczesne osobówki tej marki Belphegor.
Zabrakło w zasadzie tylko jednego: komfortowych warunków. Pogoda co prawda dopisała, jednak wcześniej - w nocy i rano - lało przeokrutnie. W efekcie trawiasty placyk na tyłach położonego koło Łazienek Ermitażu zmienił się niemalże w błotniste bajoro. Po niedługim czasie chodzenia wśród ślinotocznych piękności moje buty przemokły na wylot, zaś spodnie były ubłocone niemalże do kolan. Spowodowało to konieczność w miarę sprawnego powrotu do domu celem przebiórki, droga natomiast zajęła mi tyle, że nie miałem szans wyrobić się z powrotem na start citroenowej parady.
A następna dopiero za 100 lat.
Zastanawiające jest natomiast to, że jeden z najciekawszych, najbardziej fascynujących modeli - zjawiskowy SM - nie pojawił się na imprezie. Stał za to kilkanaście metrów dalej, zaparkowany spokojnie przy Myśliwieckiej. Może nie chciał ubrudzić opon?
A jak komuś mało - jest film. Zapraszam.
Kurła, ale przyjemnie sie czyta i ogląda takie wpisy. Ja mam troszke dalej i nie byłem...
OdpowiedzUsuńJak mozna komentowac bez tej durnej weryfikacji? Podaje mail, strone, i dalej to samo��
OdpowiedzUsuńAtojaniewie. Urok Gógla chyba.
UsuńJEZUSIE ŚWIEBODZIŃSKI!!! Tyle dobra w jednym miejscu, jak dobrze, że takie imprezy odbywają się daleko ode mnie, bo nie ręczyłbym za siebie.
OdpowiedzUsuńZaskakująco dużo sprzętu z "moich" okolic, szczególnie ze Stargardu, niektóre nawet były u mnie.