Dziędobry się z Szanownym Państwem w Nowym Roku. Stary zostawiliśmy na szczęście za sobą - pora zatem z nadzieją rozpocząć 2017. A czym lepej rozpocząć rok, jak nie mixem?
Tym razem jednak, zgodnie z hucznymi zapowiedziami, będzie to mix szczególny - nie dość, że zagramaniczny, nie dość, że opatrzony smakowitym wstępem, to jeszcze gościnny. Autorem zdjęć (a także opisu eskapady oraz niektórych podpisów pod zdjęciami) jest natomiast nie kto inny, jak imć Fabrykant ze znanej i lubianej
Fotodinozy.
Fabrykant wybrał się był na ekskursję na południe - konkretnie zaś do Grecji. U siebie zapodał już dwuczęściowe sprawozdanie z pobytu (
cz. 1,
cz. 2), mi zaś zaproponował zamieszczenie części złomnej, pytając, czy miałbym ochotę. Odpowiem pytaniem: jak mógłbym nie mieć?
Dlatego też, w charakterze remedium na pluchę, błoto i brak słońca, zapraszam na wycieczkę po krainie, gdzie przed mileniami wołano "eureka", teraz zaś raczej "sorry, ale nie mam z czego oddać". Fabrykancie, zaczynaj!
* * * * * * * * *
Jak jest w Grecji, kapralu?! Tak jest!!!
Każdy kto ogląda internety- wie jak jest w Grecji. Nawet niektórzy czytający książki też wiedzą. Dużo jest zabytków wszelakich. Na południowym Peloponezie to akurat te antyczne nie wyglądają za bardzo. Dużo lepiej te późniejsze - bizanytyjskie i średniowieczne, a już w ogóle najlepiej to te z lat 70-tych, które jeżdżą w każdej wsi. Myślę że miłośnicy starych traktorów mieliby tu jeszcze większy raj niż miłośnicy starych samochodów. To że jest tutaj bardzo dużo wiekowych pikapów to też wszyscy wiedzą, prawda? Pikap podstawą greckiego rolnictwa!
Do lat 60-tych grecka wioska była bardziej zacofana niż nasze komunistyczne w PRL, no ale jak upadła dyktatura niejakich pułkowników w 1975-tym, to zdaje się że nastąpił boom. Owoce tego boomu są nadal na drogach. I po krzakach.
Jeździ się na Peloponezie miło. Po sezonie drogi puste, turystów nie ma, a tubylcy prowadzą spokojnie. Szczególnie grzyby w pikapach. Zdaje się w ogóle, że jak jesteś Grekiem, to trzymasz się jednej zasady- jeżeli lubisz ryzyko, życie na krawędzi i wkrótce planujesz popełnić samobójstwo, kupujesz sobie motocykl.
Patrz w lusterka! Sprawdź trzy razy! Co ja mówię- nie odrywaj wzroku od lusterek! Motocykle na autostradzie w okolicy Aten nie wahają się celować na trzeciego pomiędzy wyprzedzające się samochody. No już trudno.
Na prowincji ich właściwie nie ma.
Drogi fajne. Kręte! Byle jakim małym i słabym autem da się je pokonywać ze sportowym zacięciem. Jak nie do góry, to chociaż w dół. Na górskich dróżkach można spotkać następujące (rzadkie) niebezpieczeństwa: motorowery, owce, kozy, koty, oraz najgorsze- Niemców w mobilhome'ach. Niemniej widzieliśmy też fajnych Niemców. To brzmi troszkę jak oksymoron, ale było faktem- takich którzy przyjechali do Grecji zabytkiem. Jedni państwo lat mniej więcej siedemdziesiat plus, podróżowali po półwyspie za pomocą Renault F4 przerobionego środkami domowymi na samochód kempingowy. Szacun.
Jednak Japonia. To jest to co rządzi w kołowym antyku Grecji. Zapewne wszystko inne już dawno klękło, a tymczasem Mazda, Toyota, Nisan, Datsun, Isuzu i Mitsu dalej wozi owce na targ, a babcię do kościoła. Do cerkwi, chciałem powiedzieć.
Niemniej obok Japonii zdarzają się tam takie rzeczy, że nikt nie zaprzeczy (cytat). Że oczy wychodzą z orbit, bo się na nie (te oczy) nigdy takich gratów nie widziało.
Trzeba tylko mieć podzielną uwagę i jedną drugą z podziału celować w górskie serpentyny, a drugą jedną drugą w okoliczne krzaczory.
Pejzaże zatykają dech w różnych częściach ciała. Jako natural born lanscape killer nie powstrzymałem się przed trzepnięciem niektórych aut w ich środowisku naturalnym.
Przy okazji zakochałem się w małych japońskich pick-upach, tych z lat 70-tych. Są słodziaśne i pięknie dopracowane designersko, nie gorzej niż osobówki. Ale przyznaję bez bicia- nie znam się na nich. Musiałem sobie wyguglać.
Nie wstawiłem kolejnych 20-tu zdjęć Łady Nivy i Mercedesów 190 oraz W124. Uznałem że jaki jest koń- każdy widzi i nie warto się z nim kopać u Szanownego Basisty.
No dobra. Dość tych opisów przyrody. Jedziemy. Helmut rura! (cytat).
(Komentarze moje
tj. ugoszczonego Fabrykanta są nad zdjęciami. Pod zdjęciami
komentarze gościnnego Basisty)
|
Dzień jak co dzień w Grecji |
|
U nas można mieć sprawną sztukę za kilkanaście tysięcy. A u nich? |
Zabytkowych ciężarówek jest sporo. Mercedes jest w poważaniu:
|
Zawsze uważałem, że to przewrócona na bok 2-3-osobowa winda z doprawionym ryjem i kółkami |
|
Klasyk? Jaki klasy??? Panie, ja tym fetę i oliwki wożę! |
|
Niegłupi pomysł na stare żelazo po taniości |
|
Spotkanie pokoleń |
|
Ooo, jest splendiż |
|
Ooo, jest wrostiż. Choć pewnie zaraz przyjdzie Giorgios, odpali i pojedzie po pomarańcze |
|
Ciekawe, czy z Pewexu |
|
Ciekawe... po prostu ciekawe |
Należy zauważyć, że NIE JEST to Seat Malaga:
|
Dobrze, jak pickup jest japoński, ale nie jest to koniecznością |
|
Fabrykant, odgrzebuj dużą wersję (jeśli masz) i rób z tego plakat |
|
Odrobina brytyjskiej flegmy jako dodatek do sałatki po grecku |
|
Nie uszanowali klasyków |
|
O, biere |
|
Cytując klasyka, nie dziwi nic |
|
Czy tylko ja widzę tu podobieństwo do pejzaży azjatyckich? |
|
Miszcze 3 i 4 planu |
|
W My Summer Car jeździ się m.in. właśnie takim, tylko mniej wyblakłym |
|
Ciekawe, czy doczeka odratowania |
Wtem! Słodziak max- Toyota Publica Pickup bodajże K39:
Ta sama, dzień wcześniej:
|
Jeździłbym obydwoma |
|
Szkoda że nie z Wanklem |
Zabytkowych ciężarówek Mercedesa nie widziałem w takiej ilości w żadnym innym europejskim kraju. Ciągną przyczepy z pomarańczami, otulone kołderką dieslowskiego dymu, służą za wozy pożarnicze i szambierzaczki. Chwała im!
|
Tego jeszcze nie grali |
|
To z kolei wielokrotnie i ze sporym powodzeniem |
Wtem! Moryc, ty nie wierz własnym oczom- to nie może być! (cytat) Żywy Vauxhall!
Na pewno twój wujek kupił kiedyś taką w Peweksie. Ta była jak nówka sztuka. Zdjęcie słabe, bo przez tylną szybę:
|
Musi wyczynowa wersja |
|
Kolor natury |
|
O rany, naprawdę nie wiem, co wybrać |
|
Brakuje tylko krajzegi i kur srających na to wszystko |
|
A ten wygląda jak ucięty sedan |
Tło też dobre:
Ma charekterek to bydle! Sunny pickup GB122:
|
O, VW Taro! |
|
NIEZGNITA! No tak, to wszak Grecja. Ale to nie znaczy, że jeździ. |
Jedzie się, jedzie... Wtem!
|
Bubu! To chyba do Ciebie! |
|
Brzydki późny przód, ale walić to. |
|
Cisnąłbym. |
|
Słońcapromień |
Kluczyki są. Odpalaj Heniu!
|
Raczej koniec służby |
|
Ten kamień zapewne po to, żeby nie ukradli silnika. |
|
ALE JAK TO??? |
|
Samochód Roku 1982 |
|
Ooo, jest Bejca, zapewne niedaleko jest klub czy coś |
W Grecji też mieszkają koneserzy:
|
Co on tam ma w tej betoniarce? |
|
Wygląda jak zlepek z kilku modeli |
Jedzie się, jedzie... Nagle następuje opad szczęki i leci się to wszystko sfotografować:
|
Najpierw, gdy zobaczyłem tylko miniaturę, myślałem, że to Dacia |
|
Niejeden z nich odpaliłby jeszcze |
To jeden z moich ulubieńców- Datsun Pickup seria 620 aka „Bullet Side”:
|
Nie powiem, rasowo całkiem |
|
ILE TU TEGO |
|
Smutno |
|
Dobra, moja wiedza wysiada |
|
Nie mam pojęcia, co to jest to Amico. Naprawdę. |
|
No proszę: Łada, Wołga, Hyundai - jak na Kubie |
|
Żeby u nas można było łowić takie rzeczy zza płotu |
|
Kolejny pejzażyk marnotrawstwa |
|
Byłoby z czego wybierać! |
To niebieskie przed tym zielonym to pierwszy Hilux N10 ! (1968-1972):
|
O, dodatkowe wloty powietrza, pewnie do interkulera |
|
Niech go ktoś uratuje |
Kolejny Bullet Side:
I jeszcze jeden Bullet- wczesny. Napis na tablicy z tyłu głosi „Lada Garrage”
|
Eljot? |
Pamiętam z dzieciństwa jak takie na Pekaesie latały z napisem TIR. Czy to znaczy że jestem już dinozaurem?
Dziękuję za gościnę!
Fabrykant
z www.fotodinoza.blogspot.com
**********
To ja dziękuję Panu Fabrykantu.
Następny mix też będzie gościnny. I zaprowadzi nas jeszcze dalej. Pozostańcie nastrojeni.
Jezdzilbym Sunbeamem. Wiadomo.
OdpowiedzUsuńPozdr, bubu
Dzięki Panie Basisto! Zapomniałem oczywiście o najważniejszym! O podziękowaniu- Szanownej Współfabrykantce, która musiała znosić moje wrzaski znad kierownicy "O, TEGO!!! Tego zrób!!! Tego czerwonego!!!" i której autorstwa jest 1/3 zdjęć, oraz Szanownemu Młodzieżowi Fabrykanckiemu, który musiał znosić opieprzenia pana Greka za parkowanie przed posesją, podczas gdy jego stary latał obśliniony z aparatem dookoła złomowiska.
OdpowiedzUsuńNiesamowicie grubo jest w tej Grecji :O
OdpowiedzUsuńAmico wygląda na jeden z tych wynalazków do omijania płacenia wysokich podatków, był kiedyś temat o tym na złomniku
O to już wiem co będę jutro robić w pracy:D A ja niedługo odpowiem miksem gościnnym z Malty.
OdpowiedzUsuńAmico to Fiat 127 Amico, drogi Basisto
OdpowiedzUsuńO rany boskie!! Ale żeś Panie przywalił z grubej rury na początek roku. Dawno tak ociekającego tłuszczem mixu nie widziałem. Nadal szukam wypadniętych oczu na podłodze :-P
OdpowiedzUsuńPonoć na Malcie jest też grubo pod względem japońskiego i brytyjskiego żelaza, mam nadzieję się kiedyś wybrać. Póki co, planuję ponownie odwiedzić Islandię w sierpniu i myślę że upoluję z pewnością kolejną porcję żelastwa. Nawet już trochę mam, bo teściowie mi czasem coś wysyłają. Wiem że już robiłeś jeden mix gościnny z moimi zbiorami, ale jeśli byłbyś zainteresowany, to może druga część?? :-D
"Lordessex"
jakoś nikt nie skomentował antycznego -ALE JAK TO? -Citroena albo BMW stojącego pod "Car Service" ? Tego by wyrestaurować....
OdpowiedzUsuńMiazga. Niechaj Grecji złom lekkim będzie!
OdpowiedzUsuńNiestety nie dziwi mnie że na południu można spotkać niechciane Datsuny
OdpowiedzUsuńAleż one są chciane! I to bardzo. Już od czterdziestu lat.
Usuń