Mili moi.
Jako, że nastał nam radosny czas atakującego zewsząd "Last Christmas" i rozpasanego korporacyjnego konsumeryzmu, życzę Wam wszystkim - wszem i wobec, Urbi et Orbi - żebyście przeżyli to wszystko bez stawania się seryjnymi mordercami.
A ponadto... basów i nagłośnienia do nich pod choinką. I żeby zawsze było czym je wozić. I żeby zawsze była kasa, by tenże środek transportu zatankować.
I żebyście byli szczęśliwi. Jak ja od prawie już roku.
Dużo i dobrze Wam życzę zasadniczo.
J.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz