Obiecywałem, że w końcu będzie dzielnica, której wcześniej nie miałem okazji zeksplorować pod kątem żelaza. No i jest.
W ramach spacerowych wycieczek z Młodzieżem zacząłem w końcu wypuszczać się coraz dalej. A wiadomo, że najciekawsze są miejsca, których się jeszcze nie zwiedziło. A takim miejscem jest Wilanów. Jasne, bywałem, nawet
śmignęło się złomniczy rajdzik, jednak nigdy nie nastąpiła głębsza penetracja. Nie miałem czasu, by wziąć aparat i zanurzyć się w gęstej zupie luksusu dla polityków (tzw. Zatoka Czerwonych Świń na północ Al. Wilanowskiej) i korpożołnierzyków (Lemingrad po jej południowej stronie), pławiąc się w królewskim splendiżu płynącym leniwie z niedalekiego pałacu. Aż do teraz.
Mówiąc prawdę nie miałem zbyt wielkich oczekiwań - wszak okolica zamieszkana jest przez ludność zastanawiającą się raczej nad doborem krawata do koloru jedwabnych gaci, niż nad tym, czy zjeść obiad, czy kolację. Ale okazało się, że i tam można znaleźć trochę dobrych (czyt. głupich) sprzętów. Może nie jest ich masa, ale wśród multiinterfejsowych nośników presiżu oraz zuniformizowanych korpowozów można było wyłowić kilka naprawdę dobrych rodzynów.
Zapraszam zatem. Będzie sporo Toyot i innych sushiwozów, trochę Folcwagenów (wszak musi być coś na F) i nieco zaskakującej włoszczyzny. Zaczynamy na północ od Wilanowskiej, między domkami i apartamentowcami.
|
Land Cruiser i meczet, w sumie się zgadza |
|
WAA! Ależ piękna altanka ogrodowa! |
|
Tak, tam w głębi jest to, co myślicie. |
|
Pesto! |
|
Doskonały zestaw |
|
Musi koneser, zdecydowanie |
|
Taka stylówa Kaszla pod koniec lat 80. zdejmowała bieliznę osobistą z tych dziewcząt, które straciły nadzieję na produkty zachodnie |
|
Zgadnijcie, co gnije mocniej |
|
O, Talbot Arizona! #pozdrodlakumatych |
|
Słaby powód do dumy #pozdrodlachoćtrochękumatych |
|
WTEM! |
|
WTEM WTEMÓW! |
|
Przeca napisane, że tu tylko klasa C w dyzlu i Passat CC mogą, a ten jakimś złomem |
|
Ale za to ma dwa. Dwa Escorty cabrio. Dwa razy tyle powodów do płaczu. |
|
Idealna zabawka. |
|
Ponoć parka lepiej się chowa |
|
PO CO, PYTAM |
|
Od amerykańskiego grzyba dla grzyba polskiego |
|
Zakaz wstępu dla osób powyżej 75 kg |
|
Wrak Statyczno-Ciężarowy |
Po przejściu na drugą stronę Al. Wilanowskiej trafiamy do Lemingradu - kolejnej warszawskiej sypialni, różniącej się od pozostałych tym, że architektura jest w miarę nowoczesna, za to nie ma jakiejkolwiek zieleni, pośrodku straszy wybudowany z naszych podatków gigantyczny korek analny znany jako Świątynia Opaczności, zaś każdy mieszkaniec tytułuje się managerem i 20 godzin na dobę spędza na pisaniu raportów. Gorzej jest chyba tylko na Białołęce, i to wyłącznie dlatego, że jest większa. Ale tam przynajmniej można czasem trafić na jakieś drzewo, podczas gdy tu spotkamy jakieś tylko wtedy, gdy deweloper je wybuduje.
Co nie znaczy, że nie ma na czym zawiesić obiektywu.
|
Kubełki i klatka, bardzo dobre zastosowanie dla Coopera |
|
Przedlift! 5d! Turbo! Miłość! |
|
On tu musi stać dłużej, niż istnieje ta ulica |
|
Wolfsbug Edition, bardzo bym chętnie. |
|
NAJZAJEBISTSZY ACCORD EVER. |
|
Ależ combo! |
|
I z drugiej strony! |
|
I kilka kroków dalej! |
|
Zaczęliśmy Toyotą z lat 80. i kończymy Toyotą z lat 80. Stan gabinetowy. Choć cholera wie, co kryje się pod tą gustowną czernią. |
To tyle na dziś. Wiem, że to tylko niewielki fragmencik Wilanowa, ale na jego resztę potrzeba więcej czasu. Dużo więcej.
Niech Wam rdza.
W Cooperze to chyba tylko rollbar jest, a nie pełna klatka
OdpowiedzUsuńGET A GRIP ON MY BOY-RACER ROLLBAAAAR
UsuńAPS-C ;)
Usuń[dowcip branżowy]
UsuńPierwsze zdjęcie miażdży.
OdpowiedzUsuńOczy swe cieszę pomarańczowym Trans...tfu, P100 oraz F127, zastawiając się, jak bardzo jestem niekumaty w temacie Kii/Mazdy/Forda...
Na szczególne wyróżnienie oczywiście zasługuje osoba upalająca Copena. Trzeba mieć fantazję!
A już zupełnie bez sensu jest chłodnia jako pojazd kurierski. Żadnego.
kia pride -> duma, chyba, że twój komentarz miał głębsze dno, to ja przepraszam.
UsuńDokładnie to.
UsuńSprawa W126 - no jak to czemu, z takim ryłem czynnik prestiżu wzrasta niebotycznie:)
OdpowiedzUsuńKlasycznie zachwycę się Hondami. Accord jest przezajebisty, Prelude już trochę mniej, ale i tak bym koneserował taką.
Prelude mniej, gdyż nie ma podłogi. Ale racja - Aerodeck gniecie wszystko. Bezlitośnie. Ależ bym. Ależ.
UsuńJakie fajne AW11!
OdpowiedzUsuńLemingrad jest straszny. Bardzo nieprzyjemne miejsce do życia... brrr...
OdpowiedzUsuńMasz dobre oko - od 8 lat mieszkam na Wilanowie, zwracam uwagę na różne graty, ale około 50% z tego co pokazałeś widzę pierwszy raz.
OdpowiedzUsuńCo do Wilanowa, bo męczy mnie słuchanie tych powtarzanych standardowych bredni:
a/ jedyna dzielnica gdzie panuje w miarę ład architektoniczny a nie totalny burdel,
b/ do pracy, do Centrum, jadę samochodem 20-25 minut, z Ursynowa jechałbym 45 mln, a z Białołęki godzinę (powrót w godzinach szczytu należy dodać 20%),
c/ Świątynia - jedno z niewielu miejsc na Wilanowie o publicznym charakterze, a zatem spójrzmy inaczej, skoro nie ma kin i teatrów (tak jakby na Białołęce była ich cała masa) to dobrze, że jest Świątynia; na marginesie nie wiem z której strony przypomina ona korek - może niewłaściwych gadżetów używasz,
d/ ok lemingi straszna rzecz i jest ich cała masa, ale w sumie mniejszym problemowe jest z nimi obcowanie niż z panem bronkiem alkoholikiem i panią krysią, która znosi wszelkie śmiecie do domu, czyli standard w budynkach w których 90% ludzi otrzymywało za komuny mieszkania za darmo (wiem coś o tym).
e/ same lemingi to fakt niektórzy są obciachowi, ale .....; moja rodzina mieszka w Warszawie o 3 pokoleń i zauważyłem, że gro osób atakujących lemingi to osoby, które jednak wkurza, że ktoś z pcimia dolnego ma mieszkanie za pół bańki, BMW X5 i zadbaną żonę. Ok na kredyt, na 30 lat, ale żeby ten kredyt spłacać to trzeba kilka klocków zarabiać, których niestety często nie zarabiają osoby przypiepszające się do lemingów.
I to tyle.
Pozwolę się ustosunkować.
Usuńa) Ok, zgodzę się co do ładu, choć nie uważam, by to była jedyna dzielnica, w której występuje. Architektura, jak już wspomniałem, nie jest najgorsza - dość czyste, nieprzegadane formy. Ale TO MIEJSCE JEST ZDEHUMANIZOWANE. Jest zimno, sterylnie. I zero zieleni. A brak zieleni mnie odrzuca. Lemingrad (będę używał tej nazwy, gdyż zwyczajnie mi się podoba) nie podoba mi się CAŁKOWICIE SUBIEKTYWNIE. Czy mówienie o czymś z perspektywy swojego własnego gustu jest brednią? Nie sądzę.
b) Fair enough, nie będę się kłócił. Białołęka pod względem skomunikowania jest koszmarem. Za to Ursynów ma metro.
c) Swiątynia niech sobie będzie dowolnie publiczna, przepraszam, ale - że się tak z japońska wyrażę - kołowałamitolata. Raz, że jest ODRAŻAJĄCA (korek przypomina sama jej górna część, w grzeczniejszej wersji jest to wyciskarka do cytryn, po za tym to betonowe, odpychające szkaradztwo), po drugie jest to miejsce kultu, które zostało wybudowane Z PUBLICZNEJ KASY. Z podatków. Również moich, człowieka nie tylko niewierzącego, ale wręcz uważającego każdy kościół (KAŻDY, nie tylko KK) za instytucję wybitnie szkodliwą. Mogli za to sieknąć kilka przedszkoli czy żłobków (tak, mówię to z perspektywy ojca niewielkiego dziecięcia, który zrobił pewne rozeznanie w temacie i jest na granicy załamania), ale nie, lepiej walnąć architektoniczny koszmar do celów propagowania wybranej mitologii. No zajebisty pomysł.
d) Czy ja GDZIEKOLWIEK napisałem, że lemingi są straszne? Tak, nabijam się trochę, gdyż gdy rozmawiasz z gościem, który potrafi porozumiewać się już tylko korpomową, trudno się z niego nie nabijać. Ale ja też wolę ich od wymienionych przez Ciebie przypadków.
e) Ależ ja nie przypieprzam się do uczciwie zarabianej kasy (a jeśli nikogo nie okradasz czy nie robisz komuś inszej krzywdy, zarabiasz uczciwie). Niech zarabiają, serio. Raz jeszcze - nabijam się z korporacyjności, gdyż to jedyne, co da się z nią zrobić.
Teraz jaśniej?
Lemingrad super nazwa. Też często podśmiewamy się z żoną z lemingów i dostrzegamy ich przaśność, ale powiem jeszcze raz, z drugiej strony też potrafię dostrzec to, że być może ktoś z pcimia dolnego doszedł do tego co ma, taki w mikroskali amerykański mit od pucybuta do czegoś tam. I to też trzeba dostrzegać.
OdpowiedzUsuńCo do świątyni to wyprowadzę Cię z błędu. Na jej budowę z budżetu nie poszła ani złotówka. Dofinansowana z budżetu jest tylko część budynku, w której będzie się mieściło muzeum JP II. Można nie lubić KK, ale dziesiątki mniej doniosłych ludzi niż JP II mają w tym kraju muzeum, a akurat Jemu się należy. Ja np. wolę żeby moje podatki szły na muzeum JPII niż na ścieżki rowerowe i chyba mam do tego prawo.
Co do żłobków, przedszkoli. Od września 2014 r. oddane zostało do użytku nowe piękne przedszkole na Wilanowie, za chwile powstanie nowa szkoła i kolejne przedszkole. Wiesz z czego to jest finansowane ? Głownie z podatków mieszkańców miasta, a im oni są bogatsi bo zachszaniają w tych korporacjach, tym ci biedniejsi mogą mieć przedszkole i żłobek - i tak to działa w gospodarce zwanej wolno rynkowej. I to też trzeba dostrzegać.
Czyli wniosek jest jeden – każde zjawisko ma zawsze jakąś drugą stronę i należy o tym pamiętać.
1. Dostrzegam. Po prostu NABIJAM SIĘ Z KORPORACYJNOŚCI. Tylko tyle.
Usuń2. Ok, raz jeszcze fair enough (czyli wystarczająco festyn). Acz swoje zdanie o JPII też mam, i pozwolę sobie go tu nie rozwijać, gdyż zostałbym zamordowany i zjedzony. A ścieżka rowerowa by się przydała, jestem z tych, co nie lubią tamować ruchu innym.
3. Bardzo dobrze, że będą.
4. Wniosek słuszny. Czy mam jednak prawo mieć swoje własne zdanie o estetyce Błoń Wilanowskich, czy mój własny gust stanowi naruszenie Twych praw?
A, i jeszcze jedno. Nie trzeba być korporobotem, by naprawdę dobrze zarabiać - wiem, znam trochę ludzi ;-) A sam fakt, że ktoś zaiwania w korpo, nie jest dla mnie powodem do nabijania się (no, czasami, w wersji light) - bezlitośnie nabijam się z korpożołnierzyków, którzy święcie wierzą w to, co robią, i patrzą z góry na tych, którzy wybrali inną drogę. Mówię tu o pacjentach w stylu Marka z dwóch wpisów Blogomotive'a. O gościach, którzy totalnie stracili kontakt z rzeczywistością, bo są zajęci tworzeniem raportów z wyjścia do klopa i zgodności wyciśniętego stolca z misją firmy. O pacjentach bajdurzących o "kulturze korporacyjnej" (jeden z moich ulubionych oksymoronów). O tych, którzy mierzą swoją wartość w nadgodzinach.
UsuńNie zabraniam nikomu zarabiać dużych pieniędzy - wielu ludzi ciężko pracuje na to, co ma, i szacun dla nich. Chodzi o kontakt z rzeczywistością i jakiś tam dystans. Do siebie samego, swojej pracy itd. Bo jak ktoś definiuje się li tylko przez pryzmat swojej pracy ("JESTEM SENIOR MOBBING MANAGEREM") to nie ma dla niego ratunku.
Acha no i jeszcze jedna konkluzja (bo przecież od tego zaczęła się nasza dyskusja) - zachęcam do mieszkania na Wilnowie, naprawdę dobrze się tu mieszka.
OdpowiedzUsuńNie. Nie zabraniam nikomu tam mieszkać, nie zabraniam nikomu dobrze się tam czuć, ale NIE. Ja tam za każdym razem czuję się źle. Wolno mi? Proszę?
UsuńJa po prostu lubię a) zieleń, b) różnorodność.
Takie Accordy to ustrzeliłem kiedyś dawno temu nawet dwa koło siebie (choć jeden był mojego kumpla i już podłogi prawie nie miał) i nawet wysłałem Złomnikowi ale chyba nie chciał :( Fotki poniżej ale jakość słaba niestety bo robione czymś tam w 2006 roku:
OdpowiedzUsuńhttps://www.dropbox.com/s/ja7qzxu2vjou03o/060425_130627.jpg?dl=0
https://www.dropbox.com/s/xnh1zy3yg70cj1r/060425_132615.jpg?dl=0
Gdyby ktoś chciał szczegóły bordowego to chętnie opiszę bo to zacny pojazd był i miałem przyjemność nim jeździć chwilę, choć już chyba nie istnieje :(
Combo klasy #najlepiej.
Usuń@Anonimowy: tak z ciekawości chciałby się spytać ile kosztuje żona w 30to letnim kredycie?
OdpowiedzUsuńsassin
Ta Lancia Delta Gt i.e. była niedawno do sprzedania, widzę, że poszła ze Świdnicy do Warszawy :)
OdpowiedzUsuńLink do GK - http://www.gieldaklasykow.pl/lancia-delta-1992-5500-pln-swidnica/
Ależ dziewicze E30 na czarnych, AAAA!
OdpowiedzUsuńPo co ktoś kupuje dzisiaj Ścierkę w pikapie?
Dwie Jetty na tak.
A Fiata 127 ma sobie cudzoziemiec, zapewne z Włoszczyzny.
Kadr z meczetem i LC zdecydowanie najlepsiejszy i nie szkodzi że nie jest biała.
OdpowiedzUsuńPrzyznaję, przyfarciłem trochę.
Usuń