sobota, 7 września 2019

Skala MIKSolidyjska: nad Adriatykiem

Niestety - wszystko, co dobre, choćby trwało niemal 2 tygodnie, zazwyczaj kończy się szybciej, niż 8 godzin roboczotortury. Tak było i w tym przypadku, co oznacza, że wróciłem już z wyjątkowo słonecznego wywczasu. Razem z Obywatelką Pilotką przez k. 10 dni grzaliśmy swe ciałokształty w południowoeuropejskim słońcu i zanurzaliśmy je w słonych wodach Adriatyku. Przyszedł jednak kres słodkiej laby, co oznacza również powrót do szarej rzeczywistości naszej również pięknej, jednak znacznie chłodniejszej nadwiślańskiej krainy. Udało się jednak zgromadzić zacny miksior zawierający łącznie 80 zdjęć z dwóch krajów (z tego drugiego co prawda jedynie 10, jednak biorąc pod uwagę, że zostały one złowione w ciągu ok. półtoragodzinnej przerwy w podróży, jest to chyba niezły wynik). A niektóre z nich... zresztą za chwilę zobaczycie sami.

Pierwszym z tych krajów była główna destynacja naszej podróży, czyli Chorwacja. Aby dostać się tam, należało wpierw przejechać przez Czechy (skąd w zeszłym roku przywiozłem już dwa miksiory), Austrię i Słowenię (w których to krajach akurat nie natrafiłem na żadne ciekawe graciszcza). Zdecydowanie warto było przebyć długą, męczącą przez sam swój kilometraż drogę, by doświadczyć tego, co czekało na miejscu. Powietrze pachnie tam słodko, można zażerać się figami prosto z drzew, pływając łódką wokół wysepek da się natrafić na delfiny, zaś spacerując wieczorem po marinie przy odrobinie szczęścia w wodzie między łódkami można zauważyć polującą na ryby niewielką mątwę lub... kilka małych rekinów. Tak, serio. A do tego wszystkiego prawie wszędzie rezydują piękne, zazwyczaj pozostające w ciągłym użyciu graty. W ogóle chorwacki krajobraz motoryzacyjny jest dość specyficzny. Przede wszystkim wbrew trendom lokalsi nadal bardzo uważają diesle. Klekot ropniaka dobiegający spod masek zarówno nowszych jak i starszych wozów jest tu jednym z najczęstszych odgłosów. Co prawda wśród nówek, jak w większości Europy, króluje Golf, nie brakuje też przedstawicieli Japonii (szczególnie wyjątkowo tu lubianych Suzuki SX4 S-Cross), ale chyba najpopularniejszym "zwykłym" wozem jest Clio II, zaś wśród starego żelaza zdecydowanie dominuje jego pradziadek, czyli R4. Czwórki są wszędzie - łącznie z uliczką w Tribunju, przy której zatrzymaliśmy się na kilka dni. Po pewnym czasie przestałem robić im zdjęcia. Na szczęście nie brakowało też innych pięknych gratów.

Zapraszam.

Trudno o bardziej chorwacki widok

No chyba, że ten 
Miłość do wyrobów b. Jugosławii powoli zamiera



Za to włoszczyzna wciąż cieszy się estymą.

Inne b. demoludy też mają tu swoich przedstawicieli

Głównie takich.

Ale jednak co Mercedes to Mercedes, prawdaż

U nich normalne żelazo do upalania, u nas się do nich TASują

Zwykły rodzinny sedan, scrolluj dalej

Jakieś tłustsze koło jest tu grane

Południe Europy, wiadomix

Francja też jakoś się tu trzyma. Powiedzmy.

Transportowa Anomalia Mechaniczna

Ależ to musiał być szpan

Wynajmowałbym

Blaknięcie > gnicie

Jak w Sątrope

W sumie nie zdziwiłbym się, jeśli to zestaw

O, nasi tu byli

W zasadzie nadal są

Tłusta wersja

Żółta DoKa - miód dla oka

Figi, oliwki, Zastavy w sedanie

- O, TAM! - Gdzie?

Proszę, Opel bez rdzy

Widać wolał nordycki chłód 
W dyzlu, a jakże


A tych nie zostało wcale tak dużo 
Wąska lampa - dodatkowe punkty koneserstwa



Ten grill wywalił mi chcijtomierz poza skalę

O, alusy, jest jakby prestiżowo

Proszę. Omega A. BEZ RDZY. Ja chcę do krajów bez soli.

W trakcie codziennych zadań

One tam mają podobny status jak u nas Malczany.

Tak to można konesować

WTEM

I znów - wąska lampa, gruby lansior. 

Takim to można zwiedzać

Renault to jedna z najpopularniejszych marek

Ja tu to tak zostawię.

W codziennej służbie

Prestiżowy sedan w eleganckich, stonowanych szarościach

RR8

Oni je tam chyba zrywali z figowców czy coś

Wrastanie dość koneserskie

Nie załapał się na lorę podążającą na prom do Afryki

Norma.

Tam nie trzeba się spieszyć. 200 D wystarczy.

R5 zauważyłem za późno, by zrobić mu osobne zdjęcie

Promenada z palmami, luksosowe jachty, 405 w kąbiu, wszystko na swoim miejscu

Wszystko ZDECYDOWANIE na swoim miejscu

Panie, jaki klasyk, ja tym oliwki wożę.

Nie idzie poznać co było robione

Już druga Dedra w miksie. A to jeszcze nie koniec tegoż.

Ład - poza Nivami - akurat nie ma za dużo.

750 też nie. Ale jak już są...

Split żegnał nas machając skrzydełkami

Dalmacki (dalmatyński???) Team Opla.

TASte of Croatia 

No nie wyostrzyło

Niestety, dzikie wysypiska śmieci to nie tylko nasza domena

Ciekawe, czy w TUD-zie, ale nie zdziwiłbym się

I jeszcze jeden, i jeszcze raz

Pula przywitała nas Baleronem w srogim negatywie. Co prawda tylko z tyłu, ale zawsze coś.

Miasto rzymskich zabytków

128 powodów do pożądania

...nothing to see here

Fiatocenti Milluno

W digitalu!

Proszę bardzo, do trzech razy sztuka
 Po kilku dniach w Dalmacji i jednym na Istrii przyszła pora zahaczyć o niedaleki w sumie kawałek Włoch - konkretnie zaś o Triest. A tam... no wiadomo.

TURCY JADO

O, na czarnych

Jest miłość.

Włosi też cenią Kadetta

Brakuje tylko tej specjalnej tylnej klapy i plastikowych pseudożaluzji zamiast okien

Zielone fele, radości wiele

Podstawowy środek przewozu towarów

Jak R4 w Chorwacji, tylko bardziej. Dużo bardziej.

Nikt się nie dziwi, bo i czemu

Italia.
To tyle w temacie śródziemnomorskich gratoklimatów. Było tego więcej - sporo więcej - ale nie zawsze była możliwość zatrzymania się i bezpiecznego ustrzelenia. Pozostają jeszcze dwa wpisy mniej lub bardziej zahaczające o tamte rejony - a potem już tylko powrót do coraz krótszych dni, coraz bardziej jesiennych temperatur i coraz dokładniejszego micromanagementu.

Ja chcę z powrotem.

*** zdjęcia autorstwa mojego i Obywatelki Pilotki ***

4 komentarze:

  1. Przy całej mojej sympatii i innych pozytywnych uczuć do Fiatów, R4, W110, 2CV, P504, to zwycięzca miksu może być tylko jeden - Visa (Oltcit?). Ni wiem jakim cudem al wygląda na naprawdę dobry stan.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Visa I. Mi opadła szczena. Ale generalnie Szibenik, chodź nie przypadł mi do gustu jako miasto, jest przeokrutny pod względem graciarstwa.

      Usuń