I oto niedzielny wieczór nam nastał a ja siedzę i piję Tullamore Dew (irlandzka whiskey <3) zamiast tworzyć.
Obiecałem wcześniej pełnotłusty wpis - niestety eventualność, której miał dotyczyć, została przesunięta na inny termin, w związku z czym wpis też został przesunięty. W międzyczasie odbędzie się inna eventualność, tym razem basowa, z której sprawozdanie przedstawię niezawodnie. Ale to za tydzień.
Tymczasem na początku kończącego się właśnie tygodnia Madzia zawiozła mnie do Zamościa i z powrotem. Jej skromne 73 KM wystarczyły, by podróż (poza staniem w zaczopowanym na sztywno Lublinie) nie była zbytnio męcząca. Generalnie - licznik tyka, rdza chrupie nadkola a Madzia jeździ niezawodnie. Nie mam co prawda zdjęć z Zamojszczyzny ani z malowniczej drogi w jedną czy drugą stronę, ale mam fotki strzelone na Okęciu, gdzie lubię czasem zajrzeć i popatrzeć na unoszące się w powietrzu tony żelastwa. Są ładne i bez sensu (zdjęcia, nie tony żelastwa), dlatego też niniejszym je wrzucam.
A teraz - hucznie zapowiadany apel:
Jeżeli ktoś z Was - czytaczy - dysponuje Malczanem, Poldolotem, starszawą Skodziną lub innym wynalazkiem z czasów słusznie nam minionego reżimu i nie boi się udostępnić mi go do karnięcia się po dzielni i opisania, z wdzięczności i wzruszenia popłaczę się i posikam synchronicznie. Największą ekstazę wywoła we mnie Wartburg lub Trabant (w szczególności w pięknie brzmiącej wersji dwusuwowej, z dźwignią zmiany biegów tam, gdzie dzisiejsza młodzież absolutnie by jej nie szukała), ale nawet zwykły Kaszlak będzie wspaniały. Umyję do sesji zdjęciowej, podtankuję, mogę nawet odkurzyć wnętrze. Anyone?...
To samo tyczy się basiw - jeżeli ktokolwiek ma ciekawy instrument, który byłby skłonny udostępnić na próbę lub granko (ze względu na aranżacje granych dzieł preferuję piątki - i nie, nie chodzi mi o dzień tygodnia), będę srodze zobowiązany. W kwestii formy podziękowania możemy się dogadać.
Do najbliższego zatem.
Precla chcesz na dni kilka? ;).
OdpowiedzUsuńNo ba :D
UsuńMialem poldona w holenderskim gazie, ale sprzedalem cyganom, bo mnie 2 tygodnie nachodzili, bo stal nieruszony pod domem.
OdpowiedzUsuńO, a ja myślałem, że oni tylko Mercedesy uważają.
UsuńXma przetestuj tego granatowego z podziemia Autonostalgii :)
OdpowiedzUsuńNawet nie wiesz, jak bym chciał.
UsuńJaki problem... tylko ładnie go opisz...to Ci udostępnie :)
OdpowiedzUsuńObywatelu! Opis będzie przepiękny i ociekający LHM-em. Możesz skontaktować się przez fąpaża (https://www.facebook.com/BasistaZaKierownica)? Jak nie to coś innego wymyślimy. Mam niby maila założonego do kontaktów związanych z blogiem - basistazakierownica@gmail.com - ale zaglądam tam raz od wielkiego dzwonu (powiadomienia spływają mi na prywatny).
UsuńMoja wdzięczność będzie kosmopolityczna, tzn. nieznająca granic.
Madzia prześliczna - przypomniała mi moją, w zielonym metaliku i też ze skromnym 1323 ccm pod maską (które naprawdę dawało radę, wg opinii ludzi to zresztą najlepszy silniczek do niej - w sensie najżywotniejszy i najmniej awaryjny) Z wielkim żalem ją sprzedałem (4 lata jeżdżenia i tylko zalewania i okresowe wymiany filtrów, olejów itp - NIC się z nią nie działo), ale powiększająca się rodzina wymusiła niejako nabycie większego wozidła (kto do trzydrzwiowca próbował pakować na tylną kanapę 2 foteliki z ich pasażerami, ten zrozumie ;P).
OdpowiedzUsuńPoldolota miałem ... ale przed Madzią jeszcze (ale to już było caro plus, więc chyba i tak by się nie nadawał na test - za nowy, no i koreańce łapska do niego zdążyli włożyć, co mu na dobre nie wyszło..)
pozdrawiam ;)
Zielony metalik - musiała być śliczna! Owszem, bardzo fajne jeździdło. Trzeba było zrobić przy niej kilka rzeczy, ale to normalne przy zakupie używki. Generalnie jest fajnie - jeździ, nie generuje zanadto kosztów, jestem zadowolon. Tylko wspomaganie by się przydało ;-)
UsuńA to, jak jeździ, opisywałem już tu:
http://bass-driver.blogspot.com/2012/08/dogodystans-madzia.html
http://bass-driver.blogspot.com/2012/09/dugodystans-madzia-cd.html
http://bass-driver.blogspot.com/2013/01/dugodystans-madzia-cz-3.html
Doczytałem zaległości na temat Madzi, sympatyczna lektura ;) Podziwiam stalowe nerwy z czekaniem na wymianę rozrządu (domyślam się, że nie było pewnie po temu warunków coby od razu wszystko zrobić.. znam ten ból). Ja także przerabiałem jednej zimy spektakl pt. ciskanie egzorcyzmów na zamarznięty po wcześniejszym myciu zamek ;P
UsuńCiekawe iż Twoja Madzia nie posiada wspomagania... trafiłem w takim razie jakąś wersję standard++ (poza centralką miałem właśnie wspomaganie - plus "gustownie" zaciągnięte kratkami dziury w zderzaku przednim po halogenach, może handlarzowi który ją ściągnął zza Odry się podobały, nie wiem). Ciekawostka odnośnie spalania: podczas wyjazdu wakacyjnego na trasie Wrocław-Pogorzelica (kawałek od Kołobrzegu) przy załadunku 4 osoby plus pełen gratów bagażnik (i przelotu ~połowy trasy z prędkościami autostradowymi) spalanie nie przekroczyło ~6,5 litra na setkę, mierzone tam i z powrotem.
Jeśli znajdę gdzieś jakieś stare jej zdjęcie, nie omieszkam się pochwalić ;)
Co do rozrządu - dostałem papier głoszący, że został zrobiony 30kkm wcześniej. Ewidentnie został zrobiony na odwal się, gdyż, jak się szybko okazało, z letka zeń ciekło. Zamarzanie zamków jest natomiast ewidentnie urokiem modelu... Dobrze, że mamy lato.
UsuńJeśli chodzi o konsumpcję - w trasie jadąc spokojnie potrafię zejść do 6/100, natomiast z użyciem większego nacisku obuwniczego i z pełnym gratów tyłem 6,5 jest realistyczną wartością. W mieście - zależy od warunków. Latem troszkę ponad 8, zimą i w ciągłych korkach nawet ponad 10...
A co do wersji - większość ma wspomaganie. Ewidentnie zupełnego golasa mało kto kupował. Jako, że pierwszym właścicielem Madzi był jakiś Zdzisław (tak - od sprzedawcy dostałem komplet papierów nagromadzonych od nowości, widać wszyscy kolejni właściciele byli dość skrupulatni pod tym względem), podejrzewam, że to człek starszej daty, przywykły do Malczanów, Poldków i innych tego typu źródeł radości i bólu w ramionach, więc brak wspomagania nie był dla niego pierwszyzną...
W mieście paliła mi dokładnie tyle samo, mój osobisty rekord to niecałe 8/100 - uzyskany niestety tylko raz, latem rok temu. Interesujący zbieg okoliczności swoją drogą, moja Madzia teoretycznie też pochodziła od jakiegoś dziadka z Niemiec - wiem, każdy handlarz tak mówi, ale dostałem także komplet papierów z historią serwisową, plus kserówkę dowodu osobistego owego Helmuta rocznik '30-któryś o ile pamiętam. Jedyne co zawsze wydawało mi się podejrzane to przebieg, kupiłem ją kiedy na "blacie" miała przejechane tylko 92 tysiące.
UsuńTak jeszcze z ciekawości: nie miałeś listewek na drzwi? Ja jedną dostałem w bagażniku (prawdopodobnie Helmut, czy też inny właściciel, jeśli jakiś był jeszcze po drodze, zarysował wozidło na parkingu i był bok malowany) - chyba, że to także była opcja przy zakupie, i inna sprawa, że bez tych pasków Madzia wcale nie wygląda gorzej ;P
Nie mogę znaleźć żadnego jej zdjęcia, co pewnie oznacza, że przepadły mi one wraz ze starym dyskiem, który jakiś czas temu postanowił wyzionąć ducha :< Wyszperałem coś z sieci, tak wyglądał ten kolor:
http://img1.sprzedajemy.pl/540x405_na-mazda-p-ba-814326.jpg - moja nie miała lotki z trzecim stopem na klapie bagażnika.
Podsumowując obgadywanie Madzi, osobiście polecam ją trzymać i jeździć póki koła nie odpadają, jak to na Złomniku ludzie piszą. Ech, żeby nie to, że nie stać mnie na utrzymanie dwóch aut, nigdy swojej bym nie sprzedał..
1. Moja ma w pełni polską historię - no, jeśli nie liczyć wyjazdu z fabryki w Japonii ;-)
Usuń2. Nie miałem
3. Śliczny kolor!
4. Jest to jeden z planów - jak się kupi coś więksiejszego i będzie jeszcze jakaś kasa to planuję kilka inwestycji w Madzię... No chyba że trafi się 121 "jajko" z faltdachem - wtedy się nie oprę ;-) Ale nawet w tym drugim przypadku postaram się, by Madzia została w rodzinie.
Mam Poloneza, ale bardzo nowoczesnego i multinterfejsowego, więc chyba się nie załapuje na apel ;-)
OdpowiedzUsuńCzyżby Plus? Zobaczmy...
UsuńNapęd na tył jest? Jest.
Sztywny tylny most jest? Jest.
Resory piórowe są? Są.
Śmignąłbym :-)
Joł joł :) dysponuję niniejszym Skodaczem 105, ogólnie sprawnym, tylko trochę w nim tuningu a'la Cytryn & Gumiak Modyfikujo (Rozpracowawszy Uprzednio Tanie Wino). Ale wszystko działa, i przejechało toto nawet Złombol do Turasów i z powrotem.
OdpowiedzUsuńXM widzę że już zagospodarowany, to siem nie bendem wychylać ;)
Ależ Skodillakiem to ja z radością. Szczególnie w wersji C&G Limited Edyszyn.
UsuńCześć
OdpowiedzUsuńJestem szczęśliwym posiadaczem basów: SAKAI (stara japonia, krótka skala, 4 struny, progi) oraz ARIA PRO II Slb series (korea `87-`92, pasywno-aktywna, 4 struny, progi), chętnie poznam profesjonalną opinię o wyżej wymienionych. Zainteresowany?
Pozdrawiam
Rafał
Bardzo!
UsuńNie mam fejsbuka, napisałem na basistazakierownica@...
UsuńZajrzę zatem. Aktualnie jestem w miejscu, gdzie internetów trzeba szukać pod krzaczkami i nie zawsze się udaje, ale odpowiem tak szybko, jak się da.
Usuń