niedziela, 13 kwietnia 2014

Gęba i paluchy: Janerka na 19-lecie

Dobry wieczór się z Państwem.

Dokładnie rok temu anonsowałem, iż moje granie na basie osiągnęło pełnoletniość. Jako, że od tamtej pory nie zarzuciłem tego zajęcia, prosta operacja matematyczna może wykazać, że dziś od momentu, gdy zaposiadłem pierwszą w swym życiu gitarę basową, minęło lat 19.

A to z kolei oznacza, że za rok będzie 20. No chyba, że coś upierniczy mi łapy - na ten dany przykład wyrzynarka, której wibracje (na zmianę z wiertarką) masowały mi prawą dłoń przez gruby kawałek dzisiejszego popołudnia. Jednak to już opowieść na zupełnie inną okazję.

Tak czy inaczej - jubileusz warto uczcić. Na przykład wrzucając swą koślawą wersję jednego ze swych ulubionych utworów. Miałem w planach nagrać coś na mym w miarę nowym nabytku, czyli przywiezionym z Rydzykogrodu Fernandesie Preclu, ale w ostatniej chwili wpadłem na inny pomysł.

Jak już powtarzałem nie raz, nie dwa i zapewne nie piętnaście, Lech Janerka jest absolutnym, unikalnym, jedynym w swoim rodzaju fenomenem. Wyśmienity basista, niebanalny wokalista o świetnej, natychmiastowo rozpoznawalnej barwie głosu, niesamowicie kreatywny kompozytor i autor niesamowitych, genialnych według mnie (i nie tylko) tekstów, które spokojnie bronią się nawet same, bez muzyki. Jeden z mych idoli praktycznie od zawsze. I jeden z powodów, dla których chwyciłem za bas bezprogowy. Tak - Janerka swego czasu cudownie czarował na fretlessie. Niestety, przesiadł się praktycznie w 100% na progówkę (acz nadal gra pięknie). Na szczęście bezprogowe dźwięki pozostały na nagraniach - i za jedno z nich wziąłem się właśnie dziś. A w zasadzie przypomniałem sobie, gdyż numer ów zdarzało mi się już kiedyś rozgryzać. A jest co.

Mesdames et messieurs - moja krzywa wersja janerkowego utworu "L.A." z niesamowitej, klimatycznej płyty "Ur" z 1991 roku:



Tak, wiem. Nierówno za to nieczysto. Ale i tak uwielbiam ten numer.

A na Fernandesa też mam pomysł. I też polski, choć nie po polsku. Ale to następnym razem.

9 komentarzy:

  1. Aha! Widzę Pana! :) Fajnie ogarniasz. Miałem przez tydzień u siebie zwykłego elektryka, Rocksmith i próbowałem zagrać kilka nutek. Masakra! Więc z jeszcze większym podziwem patrzą jak ktoś potrafi wyginać paluchy w takim tempie, w miejsce gdzie mają być :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chciałbym zatem nieśmiało poinformować o istnieniu 2 starszych wpisów z tego cyklu:

      http://bass-driver.blogspot.com/2014/01/geba-i-paluchy-art-of-parties.html - też na bezprogu
      http://bass-driver.blogspot.com/2014/03/geba-i-paluchy-rhythm-stick.html - na dżezie z progami

      A bedzie wincy.

      Usuń
    2. Oglądanie i słuchanie tego - czysty fan! + 'restecpa' x 1 000 000 :D

      Usuń
  2. A czy jest możliwość wrzucenia tutaj jakiegoś fragmentu koncertu który uskuteczniasz razem z kolegami? Czy jest to jednak zabronione, naruszanie praw autorskich itp.?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ależ żaden problem. ŻODYN.

      Nagranie z koncertu, jeszcze z poprzednim gitarzystą: https://www.youtube.com/watch?v=P_1i6plTql4
      I przypominam, że w pierwszym wpisie był klip: http://bass-driver.blogspot.com/2012/07/intro.html

      A to nie jest mój jedyny skład.

      Usuń
    2. Co do składów, to patrząc na muzyczną biografię (ładnie to brzmi), to w kilku już grałeś, a pewnie i teraz w kilku grasz. Chociaż życzę, żeby gra w jednym składzie była przyjemnością i sposobem na życie, ale na razie to tak pewnie się nie da. Jednakowoż, wykony bardzo zacne, spektrum moich gustów muzycznych zostało zapgrejdowane.

      PS. Alembic jak widzę rządzi :)

      Usuń
    3. Rządzi, a jak! Rządzi również w moim bardziej "zarobkowym" składzie (który wszelakoż też bardzo lubię), gdzie również zdarza mi się otworzyć paszczę:
      https://www.youtube.com/watch?v=GUipKBY-8fU
      (przy okazji wyjaśniają się moje rozwinięcia czarnych blach zaczynających się od WZ)

      Usuń
    4. Fajny, szantowy klimat, z nutką rockowego podejścia (taka moja interpretacja). Ciekawe jest też to, że działasz w dwóch różnych stylach muzycznych i zupełnie Ci to nie przeszkadza (pod względem zarówno technicznym jak i "mentalnym"). Zastanawiałem się kiedyś, czy właśnie granie w rockowej kapeli, "cięższych" kawałków nie determinuje w jakiś sposób tego, w jakich nurtach muzycznych się obracasz. Ale jak widać, można i tu, i tu. Chociaż biorąc pod uwagę nagrania z NRS, to tam chyba było jeszcze ciekawiej, żeby wpasować się w muzykę klasyczną.

      Usuń
    5. Bardzo mi miło itd. Natomiast to jeszcze nie wszystko - jest jeszcze Unicorn, poza tym zdarzyło mi się nagrać kilka płyt z zespołami z nurtu progresywnego (Peter Pan, Satellite). Generalnie mam mnóstwo muzyki we łbie, ale to wynika z bardzo eklektycznego gustu.

      Usuń