wtorek, 17 maja 2016

Spacerkiem i rowerkiem: mix bardzo ochoczy

Jak zapewne niektórzy z Was (a przynajmniej ci, których to interesuje) zauważyli, ostatnimi czasy moja pisanina składa się zasadniczo z relacji z eventów przeplatanych mixami. Już niedługo schemat zostanie przełamany, jednak jeszcze tym razem uraczeni zostaniecie zbiorem zdjęć mniej lub bardziej nieciekawych sprzętów upolowanych w kolejnej dzielnicy.

Tytuł cyklu - "Spacerkiem i rowerkiem" - ma swoje źródło. Większość ze zdjęć strzelona została podczas mych spacerów z Młodzieżem (co aktualnie jest nieco utrudnione, gdyż jest już za duży, by grzecznie siedzieć w wózku i ewentualnie kimać, a jeszcze nieco za mały, by dotrzymywać kroku swemu ojcu podczas krajoznawczych eskapad), a część w trakcie pociskania na bicyklu. A jako, że pociskam głównie do pracy i z, siłą rzeczy większość strzałów dokonywana jest na tej właśnie trasie. Tak się zaś składa, że mieszkając na Mokotowie i pracując na Woli niedaleko Dw. Zachodniego jeżdżę zasadniczo przez całą czerokość Ochoty. I tę właśnie dzielnicę zwiedzimy tym razem. A raczej jej część - połów uskuteczniony na przestrzeni ostatniego roku (czy półtora) okazał się tak bogaty, że wzorem Mokotowa postanowiłem rozłożyć materiał na dwie części. Pierwsza z nich (czyli właśnie ta) obejmuje tereny na północ od ciągu ulic Banacha i Bitwy Warszawskiej, w drugiej zaś możecie spodziewać się gościnnego udziału jednego ze Stałych Czytaczy. 

Startujemy na Polu Mokotowskim, które, jak sama nazwa wskazuje, administracyjnie leży na terenie Ochoty.

Mam wrażenie, że od 924 do 968 szyby i drzwi pozostały takie same

Kiedyś Audi potrafiły być naprawdę fajne

Nie Vento, tylko Maluch. Po Vento ani WID-u ani słychu.

Z ziemi złombolskiej do Polski

Here Yu go

Mówta co chceta, uważam, że jest absolutnie piękny.

Muskularne błotniki, długa maska, a pod nią 190 KM. Jakoś smutno się robi.

Z czasów, gdy S to naprawdę była klasa

Tu nie ma co komentować, tu pozostaje się zachwycać

Czy tylko ja zauważam ten zniechęcony wyraz pyska?

Jedno Dełu

Drugie Dełu

Jeden wrastający EL

Drugi wrastający EL

Jeden stylowy Szwed

Drugi stylowy Szwed

Trzeci stylowy Szwed

CzwarrrJEZUSMARYJO!!!

Stan przeultramegaigiełka

Jak działa to po co zmieniać?

Do piekła pozostało 111

Zawsze mówiłem, że to strasznie WUIowe auto

A to już jest sztuka

KUPIĘ za stówę lub dwie

Terios był niedorzeczny już w momencie debiutu. Teraz powoli staje się zajebisty.

AJ WAJ!

Ascona - mistrzginie. TAK, WIEM, JUŻ KIEDYŚ WALNĄŁEM TEGO SUCHARA

Jest solidnie

Ciekaw jestem, ile procentowo Kaszli jest na czarnych

Pocisnąłbym na rajd WUK-a. A nie, tam można do '86.

Tak w ogóle to sporo tam hodują Trabantów

O, proszę, kolejny

Trochę "overrestored", ale i tak piękna. Propsy!

Po wierzchu pięknie, pytanie, jak od spodu

Bo tutaj spodu już raczej nie ma. Większości reszty też nie.

Ależ to miało genialną sylwetkę. I nędzną technikę.

Od lat kipruje i przestać nie zamierza

WOT, kakaja haroszaja germanskaja maszina

Smutny los 90% Calibr

I tylko śmignął.
Do następnego.

19 komentarzy:

  1. Parę zdjęć się broni, dlatego nie będę wnioskował do Komitetu ds. Miksów o zdjęcie tegoż tematu z łamów Internetu.

    OdpowiedzUsuń
  2. Moje stare rejony. Rządzi tam oczywiście niepodzielnie Amazon, chyba, że już go nie ma?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dawno go tam nie widziałem, ale na imprezach oczywiście bywa regularnie. Piękny jest.

      Usuń
  3. Rudy Mercedes W115 wygląda mi na daily-drivera, widuję go jeszcze regularnie od paru lat w okolicach Ronda Starzyńskiego, więc od spodu chyba nie jest jeszcze tragicznie :-D
    "Lordessex"

    OdpowiedzUsuń
  4. Trzeci wpis w cztery dni!! Ale się rozszalałeś!! Ale to fajnie, mnie się podoba :-)

    Co do kontentu, to dwie Corvetty naraz, w zasadzie zaraz koło siebie, trochę mnie zaskoczyły.

    W115 musi być zgnity, innych nie produkowali ;-)

    Najbardziej podobają mi się Nissan i Łada, bo lubię popularnej klasy starocie w stanie miętowym. Odpicowane Ferrari to norma, ale odpicowany Fiat 127 albo R18 to jest coś - prawdziwy szacun dla właścicieli, że doinwestowują żelazo, które nie będzie nigdy warte miliony. To się właśnie nazywa mieć serce do techniki - ci ludzie nie mogą liczyć na bonusy w postaci wzrostu wartości auta.

    OdpowiedzUsuń
  5. Pewnie w przeciwieństwie do Ciebie inżynierem nie jestem, ale możesz mi jako ktoś znający się na technice wytłumaczyć dlaczego uważasz tą z Corvette za nędzną? bo wyciąga mało koni z litra, czy może chodzi o coś innego?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja również nie jestem inżynierem, co nie sprawia, że nie mam prawa mieć opinii. Jeśli chcesz popolemizować na temat tego, czy muskularnie prezentujący się samochód sportowy mający pod maską od 165 do 204 KM (po wprowadzeniu katalizatora) osiągane z pojemności 5,7 litra, spalający przy tym k. 20l na setkę (co byłoby całkowicie akceptowalne przy dwukrotnie większej mocy), z nadwoziem osadzonym na ramie podłużnicowej (co było całkowicie akceptowalne w Crown Victorii i Caprice, a wręcz stanowiło ich plus, ale one nie były lekkimi i w teorii zwinnymi autami sportowymi) i hamulcami nie nadążającymi za niezłymi mimo niedostatków mocy osiągami, w kwestiach technicznych zdanża czy nie, to proszę, chętnie wysłucham Twojego zdania.

      Wszystko to nie zmienia faktu, że C3 była absolutnie przepiękna (najmuskularniej prezentująca się generacja 'Vette) a jej silniki brzmią cudownie.

      Usuń
    2. Rozumiem, że powyższe cechy sprawiają, że byś nie jeździł? Własnie :-)
      Zajebiste żelazo i tyle. A identyczną czarną niedawno w Szczecinie widziałem.
      Miks wygrywa Jag (Daimler?), na drugim miejscu Alpine(?) z ostatniego zdjęcia, na trzecim bezapelacyjnie wiśniowy Saab.

      Usuń
    3. Bo ja wiem? Mając wybór (czyli kasę) zapewne przytuliłbym coś innego. Co nie zmienia faktu, że przepiękna.

      Usuń
  6. hurgot sztancy18 maja 2016 21:39

    ktoś porzucił Legendę... nieźle, nieźle...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wczoraj jechałem za taką srebrną. Z każdym centymetrem wydobywała z rury wydechowej gęste obłoki niebieskiego, cuchnącego dymu, jednocześnie wydając z siebie potworne, metaliczne rzężenie.

      Usuń
  7. Szczepan, aż tak źle było z korozją w W115?
    "Lordessex"

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W czasach do około 1980r. temat zabezpieczenia przed korozją prawie w motoryzacji nie istniał. Zdarzały się modele trochę lepsze, ale wynikało to głównie z ich budowy (mało profili zamkniętych i zakamarków, jak w Volvach i Saabach, albo bardzo gruba blacha w autach z USA i ZSRR), ale nikt z producentów nie pracował nad takim tematem.

      Jeśli chodzi o MB, to te auta przez większość historii były mocno rdzewiejące, w latach 60tych i 70tych szczególnie. W miarę dobra odporność to tylko lata 1982-93 (plus minus kilka, w zależności od modelu i zakładu produkcyjnego) oraz po około 2005r. Reszta to masakra.

      Usuń
    2. O ile pamiętam, przełomem było Audi 80 B3 z obustronnie cynkowaną blachą.

      Usuń
  8. W czasach do około 1980r. temat zabezpieczenia przed korozją prawie w motoryzacji nie istniał. Zdarzały się modele trochę lepsze, ale wynikało to głównie z ich budowy (mało profili zamkniętych i zakamarków, jak w Volvach i Saabach, albo bardzo gruba blacha w autach z USA i ZSRR), ale nikt z producentów nie pracował nad takim tematem.

    Jeśli chodzi o MB, to te auta przez większość historii były mocno rdzewiejące, w latach 60tych i 70tych szczególnie. W miarę dobra odporność to tylko lata 1982-93 (plus minus kilka, w zależności od modelu i zakładu produkcyjnego) oraz po około 2005r. Reszta to masakra.

    OdpowiedzUsuń
  9. Czy ta Tavria to nie jest pozłomnikowa przypadkiem? Coś kojarzę, że ją sprzedał uczestnikom Złombolu chyba i nawet do Hiszpanii dojechała.
    Co do Vetty to rzeczywiście to jest przerost formy nad treścią. Świetnie wyglądające auto ale z pewnością nie stanowiło żadnej konkurencji dla aut europejskich ówcześnie. Daleki znajomy ma taką tylko żółtą ale z racji moich słabych kontaktów z nim raczej nie mam co liczyć na przejazdkę niestety.
    A co do ostatniego zdjęcia to ostatnio gdzieś w Łodzi wypłyneło takie Alpine na czarnych nawet. Generalnie fura rodzyn.

    OdpowiedzUsuń
  10. Drzwi to nie pasują nawet pomiędzy rocznikami 924,więc w 968 jest pewnie dziesiata wersja. Ale wygladu nie zmienili :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Widzę, że trafiłeś na masę perełek i to solidnie wyglądających :). Sam miałem 125p i wiem, jak lekkie zmiany mogą zadowolić oko.

    OdpowiedzUsuń