poniedziałek, 19 września 2016

Eventualnie: Najpiękniejsza Warszawa

Będąc człowiekiem w dużej mierze oderwanym od rzeczywistości czasem dopiero w ostatniej chwili dowiaduję się o interesujących eventach, czy to muzycznych, czy graciarskich. Jest to o tyle dziwne, że praktycznie mieszkam w internetach - jednakże nie śledząc blisko każdego kroku mych mniej lub bardziej wirtualnych znajomych czasem przeoczam (przeoczywam? czy to jest słowo w ogóle?) potencjalnie interesujące zapowiedzi. A gdy do tego mam na głowie Dużo Ważniejsze Rzeczy (np. spędzenie wysokogatunkowego czasu z Młodzieżem) staje się jasne, że zdarza mi się być zaskakująco niedoinformowanym.

Tak było i tym razem - o evenciku na terenie pod Pałacem Kultury trąbiono już ponoć od pewnego czasu (niektóre źródła podają okolice Rajdu Złomnika), a ja nic nie pamiętam. Nic, zero, nullus fallus. A przypominam, że na Fejsie, forach i w inszych wirtualnych miejscach potrafię stracić nawet pół dnia. Dlatego gdy kolega P. (ten od GS-a, Trabanta i paru innych dobrych sprzętów) zadzwonił do mnie w czwartek i spytał, czy będę, efekt WTF był mocny. Gdy do tego już w niedzielę na fejsowym fąpażu Stada Baranów pojawiło się zdjęcie ichniejszego Austina 8 stojącego sobie wesoło pod Pałacem i informacja "już jesteśmy", stwierdziłem, że i mnie nie może tam zabraknąć. Sprawy Najważniejsze (czyt. tatusiobowiązki) sprawiły jednak, że pojawiłem się na miejscu dość późno - niecałe 2 godziny przed zwinięciem się całej imprezy, gdy część uczestników zdążyła już się wydalić. Nie umniejszyło to jednak mej przyjemności z patrzenia na urodziwe żelaza. Nawet jeśli były to Syreny - a jak wiadomo Syrena To Nie Samochód.

Syreny robią to, co potrafią, czyli stoją

Ten egzemplarz jest dobry - ładnie spatynowany ale nie zgniły wczesny model (102 bodajże) to naprawdę rodzyn

W ogóle jeśli Syrena to z kurołapami

A jak bez kurołapów to Bosto.

Bo na pewno nie takie coś.

To nie wosk, to Laminat
Poza Syrenami na Pl. Defilad królowały, jak sama nazwa imprezy (nie mówiąc już o jej miejscu) wskazywała, Warszawy. Czyli coś bliższego samochodowi, niż Syreny. I zazwyczaj jeszcze bardziej groteskowe pod względem sytuacji rynkowo-cenowej.

Nie powiem, miały swój urok

Wczesna M20 i nieco późniejsza 200. Obie w bardzo fajnym stanie, choć szczurowata M20 wygrywa zdecydowanie.

Pickup to naprawdę rodzyn. Rzadsza jest chyba tylko odmiana pocztowa.
Warszawa w środowisku naturalnym
Oczywiście zjawiły się również prawdziwe samochody.

Niektóre z nich miały zepsute zawieszenie

Inne zawierały za dużo wielokropków (za nadużywanie wielokropków powinny być odbierane świadectwa ukończenia szkoły podstawowej)

Pod innymi leżało pół człowieka

Oryginalny Brytol czy Niewinny Włoch?

O, i to jest Prawdziwy Samochód. Bardzo Prawdziwy. Najprawdziwszy ze wszystkich.

Choć w sumie ten nawet też. I do tego głupi. Uwielbiam głupie samochody.

No, ten już jest trochę za głupi jak dla mnie.

Znana wszystkim Panda dumnie prezentuje swe niezaje...żdżalne wnętrzności

To o nim Szekspir pisał Sonetty.

WTEM!!! Samochód z połową dachu i silnikiem V4, jak w Zaporożcu!

Znany mi już skądinąd Człowiek Krzesło zdecydowanie jest już jaktajmerem

Golden Brown texture like Sun

One są droższe nawet od Warszaw

Niedawno red. Bubu udawał w takim literata

...no i oczywiście. On jest wszędzie. Czasem boję się zajrzeć do lodówki.
Może nie obejrzałem wszystkiego, może na parę egzemplarzy trochę się spóźniłem, ale i tak było zacnie. Zresztą sam pomysł zasługuje na pochwałę - świetna lokalizacja (szczególnie w dobie wypędzania samochodów, zwłaszcza tych starszych, z centrów miast) oraz dobra nazwa (wszak Warszawa jest najpiękniejsza gdy na jej ulicach można spotkać klasyka, choćby i Warszawę) godne są tłustej okejki.

Ale najlepsze jest to, że to jeszcze nie jest ostatni event w tym sezonie.

8 komentarzy:

  1. Red. Bubu właśnie w tym egzemplarzu udawał.
    Przecież M20, czyli Norka gwiazdą numeru w CA była! Bezapelacyjnie najlepsze auto na zlocie, jakby nie było głównie Warszaw i Syren.
    Syrena 102 taka spatynowana pozostanie tak długo się da, jak zapewnia właściciel.
    Gargamel - no cóż, ciesz się że nie miał otwartych drzwi. Sztynks walił na 3 metry wokół.

    Przyjechaliśmy z pewną taką nieśmiałością. Ale kurde było git :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiśśś, że w tym. A napisałem "w takim"? Fuck.
      O Norce też wiem. I czytałem. Co miesiąc wszak zanabywam ClassicAuto.

      Usuń
  2. Gargamelu trwaj - gdy znikniesz zniknie epoka.

    OdpowiedzUsuń
  3. O imprezie wiedziałem ze strony SB od jakiegoś czasu. Nastawiałem się na ogromne pierdolnięcie ze względu na potencjał miejsca i zaangażowanie chłopaków z SB. Myślałem, że będzie to wielka manifestacja fanów klasyków w samym centrum miasta, cos na skale otwarcia sezonu youngtimer warsaw. Impreza fajna, ale jednak pewne rozczarowanie co do rozmachu, skali i różnorodności aut.

    OdpowiedzUsuń
  4. Takie rarytasy przyciągną wzrok niejednego pasjonata :) Chociaż zgadzam się co do tego, że zabrakło trochę rozmachu tej imprezie. Obyło się bez tzw. "przytupu".

    OdpowiedzUsuń
  5. Fajna ta zeszczurzona Warszawa. Szkoda, że nie ma wincyj zdjęć, ale jeśli to ta norweska z CA to nie trzeba:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ona w zasadzie nie jest zeszczurzona. To sama Matka Natura ją tak udekorowała. I tak - to jest ten egzemplarz.

      A co do zdjęć - aktualnie nie dysponuję aparatem, mam tylko telefon KRUGA UND MAC ZIK HAJL JAWOL HENDE HOCH.

      Usuń
  6. yyy...(czasem wielokropki są niezbędne!) a co jest głupiego w R21 Nevada? że się tak zapytowywam.
    Laminat jest pocieszny, nic nie poradzę.

    OdpowiedzUsuń