To już chyba nowa, świecka tradycja.
Odkąd red. Z. Łomnik organizuje swoje rajdy rowerowe, w dniu eventu - albo przynajmniej w jego godzinach - pogoda jest wyśmienita. Tak samo było i tym razem - IV Rowerowy Rajd Złomnika odbywał się pod pięknym, błękitnym niebem, a temperaturę można było określić jako na tego typu imprezę.
I bardzo dobrze, bo nie miałem zamiaru odpuścić sobie kolejnej okazji do popedałowania po ciekawych zakamarkach stolicy. Tym bardziej, że niedawno od samego Pana Redaktora zanabyłem wehikuł wręcz idealny na złomniczy rajdzik.
Tym razem punkt zbiórki został wyznaczony na końcu al. 3 Maja, przy wieżycach Mostu Poniatowskiego, trasa zaś wiodła po mniej lub bardziej znanych zakątkach warszawskiego Powiśla.
Mimo przepięknej pogody uczestników było niezbyt wielu - za to niektóre z ich wehikułów były całkiem ciekawe.
O 11 rozpoczęły się zapisy, zaś niecałe pół godziny później odbyła się odprawa.
Tym razem, aby uczynić rywalizację jeszcze ciekawszą, zadania zostały zapisane w formie... wierszyków. Być może było to nawiązanie do tegorocznego Rajdu Rembertowskiego - tak czy inaczej, pomysł był przedni, choć sprawił, że odszukiwanie niektórych punktów było znacznie trudniejsze niż podczas poprzednich edycji.
Na szczęście większość dało odnaleźć bez większych problemów.
|
TEENAGE ANGST |
|
Idealne nazwisko dla lekarza |
|
Takie widoczki w centrum europejskiej stolicy |
|
No tak, czego innego można było się spodziewać |
|
Tymczasem na trasie |
|
Było pytanie o Syrenkę, ale nie tę |
|
Gorgona? |
|
Kupowałbym cebulę |
|
No jeśli ktoś chce robić z tego rzadko zdarzjące się święto... |
|
INACZEJ JESTEŚ ROMOFOBEM |
Wrażenia? Takie, jak z poprzednich 3 edycji - Rowerowy Rajd Złomnika to doskonała okazja by wskoczyć na rowerek i odkryć mniej znane zakątki Warszawy, lub przeoczone przez większość ludności detale ukryte w uczęszczanych miejscach. Zdecydowanie warto - nawet jeśli na metę dojedziesz w momencie, gdy większość zawodników zdążyła już zawinąć się do domu.
I tak, w przyszłym roku też planuję wziąć udział.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz