czwartek, 12 lutego 2015

Top 15: Fjuczer Klasix

No i po głosowaniu, etap II plebiscytu na blog roku się skończył, mój tekst o brzydkim słowie na "P" nie przeszedł dalej. Trudno, bywa. Widać za mało prestiżowy. Tak czy owak - bardzo dziękuję za Wasze głosy i wracam do codzienności.

A w zasadzie niecodzienności, gdyż już naprawdę dawno nie było żadnego wpisu z kategorii "top srylion".

Od dłuższego czasu nosiłem się z zamiarem zrobienia zestawienia (ależ piękna aliteracja mi wyszła) samochodów, które mają szansę stać się w przyszłości klasykami. Takimi, którymi jeździ się na spoty Youngtimer Warsaw, a przynajmniej upala na Nitach i rajdach Złomnika. Aby taką listę stworzyć, musiałem przyjąć pewne założenia. Oto - pokrótce - one:

* Samochód musi być już modelem nieprodukowanym, ale niezbyt starym (aby jeszcze nie podpadał pod kategorię youngtimerów);
* Nie bierzemy pod uwagę samochodów sportowych (czy nawet quasi-sportowych) ani superdrogich limuzyn, gdyż większość z nich niemalże z automatu staje się po latach klasykami (dlatego nie ma tu ani Jaguarów XJ, ani żadnej generacji Mazdy MX5, ani nawet Audi TT); dopuszczamy auta maksymalnie segmentu E;
* Staramy się unikać aut, które zostały mianowane klasykami zaraz po zakończeniu ich produkcji, stąd brak najbardziej chyba oczywistego Renault Avantime (acz jednej oczywistości się nie ustrzegłem);
* Nie uwzględniamy osobnych wersji modeli - choćby hot-hatchy (każdy wypust Golfa GTI będzie youngtimerem, a "cywilny" Golf, poza klasyczną już jedynką, nie) czy np. superoszczędnych odmian, jak VW Lupo 3L (tak, ma potencjał na klasyka, podczas, gdy "zwykłe" Lupo nie bardzo);
* Po jednym modelu każdej marki.

Tak poza tym - wolna amerykanka. Dlatego znajdziecie tu i małe, miejskie toczydełka, i dość reprezentacyjne wozy klasy "executive". Są auta, które można kupić za 1500 zł i takie, które jako nowe przekraczały granicę 200 tysięcy, teraz zaś są warte kilkadziesiąt. Są samochody, którym brakuje maksymalnie 2-3 lat do uzyskania statusu yougtimera, i dopiero niedawno wycofane modele.

I - choć z planowanego top 10 zrobiło się w końcu top 15 - na pewno nie uwzględniłem wszystkich.

Jadziem.

15. Ford Ka


Ka, jak każdy Ford sprzed epoki Focusa, miał swoje przypadłości - choćby użycie gównolitu zamiast blachy. Większość egzemplarzy, które jeszcze istnieją, są trzymającymi się na szpachli i powertape'ie motoryzacyjnymi zombie. Jednego jednak nie można odmówić małemu Fordowi - miał charakter. Charakterystyczna, dość kontrowersyjna stylistyka, ponoć (nie wiem, nie jeździłem) świetne właściwości jezdne - wszystko to sprawiło, że w latach 90. Ka w Anglii był nazywany spadkobiercą oryginalnego Mini. Oczywiście najbardziej wartościowe będą pseudosportowa wersja Sportka i roadster Streetka, ale zwykła Ka-czka ma potencjał. 

Miałem nawet pomysł na hasło reklamowe, oczywiście mające sens tylko w Polsce: coolKA. FORD MOTOR POLAND, GDZIE MOJE PINIENDZE


14. Peugeot 1007



Gdy na jednym z zaprzyjaźnionych blogów (przepraszam, nie pamiętam źródła a dzisiejsze poszukiwania spełzły na Nietzschem) 1007 znalazł się w podobnym zestawieniu przyszłych klasyków, protest mój był gromki. No bo spójrzmy: pomysł co prawda świetny - miejskie toczydełko z ułatwiającymi wsiadanie i wysiadanie na ciasnych parkingach odsuwanymi drzwiami - ale wykonanie dramatyczne. Drzwi otwierają się i zamykają jedynie elektrycznie, co sprawia, że cała operacja trwa rok (a awarie są szczególnie zabawne), zaś samochód jest tak ciężki, że nawet przyzwoite 1.4 nie zapewnia mu jakichkolwiek osiągów, za to, męcząc się z nadwagą małego Peugeota, wciąga nieograniczone ilości paliwa. Po głębszym zastanowieniu muszę jednak przyznać memu znakomitemu koledze rację. Otóż 1007 jest wynalazkiem jednocześnie mającym mnóstwo sensu i nie mającym go w ogóle, do tego podobnym dokładnie do niczego. A to czyni z niego materiał na klasyka.

A czemu jest tak nisko? Po prostu go nie lubię.


13. Renault Kangoo


Marka Renault generalnie ma kilku mocnych przedstawicieli. Wspomniany już Avantime, niewiele mniej dziwaczny Vel Satis, do tego Megane I Coupe - to wszystko kiedyś będzie śmigać na żółtych. Jednak było zbyt oczywiste. A dlaczego Kangoo? To może być nieco kontrowersyjny typ. Tym bardziej, że nie jest nawet protoplastą swojego segmentu - jest nim tandem Citroen Berlingo/Peugeot Partner, będący zresztą wzorcem metra w tej klasie. Jednak to przedliftowy Kangur Raz ma zadatki na youngtimera. Spójrzcie na tę mordkę. Potem na resztę auta. I jeszcze raz na mordkę. To jest prawdziwy spadkobierca R4F. I jaktajmerowatość kapie z niego jak olej z jego diesli.


12. Pontiac Aztek

Źródło: http://en.wikipedia.org/wiki/Pontiac_Aztek#mediaviewer/File:Aztek1.JPG
Tak, wiem, nie Aztek nie był nawet oferowany w EU. Ale paru wariatów go sobie sprowadziło. I jeżdżą. Sama idiotyczna stylistyka połączona z zaskakującą praktycznością wystarczyłyby, aby wyglądający jak nieślubne dziecko SsangYonga Rodiusa i dziurawej łajby Aztek trafił na tę listę, ale od kilku lat istnieje jeden, jeszcze lepszy powód.

Dwa słowa: Walter White.


11. Honda Element


Tak samo, jak Aztek, Honda Element nie była oficjalnie oferowana w Europie. A już na pewno nie w Polsce. Mimo to też pojawia się na liście. Czemu? Wystarczy spojrzeć. Element wygląda jak... no, jak elementy. Klocki. Bryły połączone ze sobą przez zdolne ale jeszcze nie do końca ogarnięte kilkuletnie dziecko. No i ten układ drzwi - taki sam, jak np. w Mazdzie RX-8! A najfajniejsze jest to, że Elementy spotyka się na naszych ulicach. Chętnie pospotykałbym się z takim na co dzień. Siedząc za jego kierownicą.

Z pozostałych Hond nie ignorowałbym świetnego HRV. Ani pierwszego Civica UFO. Szczególnie Type-R. Ale umówmy się - każdy Type-R jest skazany na zostanie klasykiem. O ile nie owinie go wokół latarni jakiś fan tekkno i densu.


10. Alfa Romeo 166


Wchodzimy do pierwszej dziesiątki, czyli robi się naprawdę grubo. A wśród top 10 przyszłych klasyków nie może zabraknąć Alfy. Ale nie powszechnie typowanej 156 - ta jest zbyt oczywista. Mój typ to komfortowa a jednocześnie sportowa limuzyna 166. Szczególnie przedlift. Jeden z najpiękniejszych samochodów w swojej klasie. Stylowy, niezbyt ostentacyjny a jednocześnie ociekający charakterem. No i brzmienie topowej widlastej szóstki. To naprawdę wystarczy.

9. Suzuki X90


Ni to 2-drzwiowy sedan, ni to coupe, ni to targa, do tego rama nośna i napęd na 4 koła. Nie wiem, co myśleli konstruktorzy Suzuki, gdy na bazie bardzo udanej Vitary opracowywali to coś, ale podejrzewam, że sushi, które zjedli wcześniej, było nieświeże. Trudno mi wyobrazić sobie bardziej idiotyczny, pozbawiony jakiegokolwiek sensu pojazd - i to czyni go zajebistym. Widzę go na Nitach za 15 lat. Z nagrodą w konkursie elegancji.

8. Rover 75


To chyba ostatni Rover (nie liczę tu CitiRovera, który powinien zostać bezpowrotnie zapomniany, a wszystkie egzemplarze komisyjnie zgniecione). Już sam ten fakt mógłby wystarczyć do znalezienia się tu, ale do tego dochodzi jeszcze stylówa. 75 jest na wskroś brytyjski - i to w dobrym znaczeniu tego słowa. Z zewnątrz - sedan i kombi o kolasycznych, jednocześnie konserwatywnych i wyrazistych kształtach. Wewnątrz - klub dla gentlemanów.

More tea, vicar?

7. Audi A2

Żródło: http://commons.wikimedia.org/wiki/File:Audi_A2_rear.jpg
Nie lubię współczesnych Audi. I nie kryję się z tym. Jednak A2 to unikat w swoim segmencie. Bezpośredni konkurent Mercedesa klasy A, ale ciekawiej wyglądający, lepiej jeżdżący (zdanie tych, którzy porównywali oba modele) i bardziej niezawodny. I w przeciwieństwie do A-klasy nie gnił. Bo był z aluminium.

6. Lexus IS


Gdybym mógł całkowicie za friko dostać którekolwiek z aut z tej listy, ale z zastrzeżeniem, że mam sam martwić się o serwis, wybór mógłby być tylko jeden.

Pierwsza generacja Lexusa IS była wymierzona bezpośrednio w BMW serii 3. Niewielki sedan (a nieco potem kombi - jedyny kombiak w historii Lexusa) o sportowym charakterze i wyrazistej stylistyce. No i to wnętrze. Te wskaźniki wzorowane na sportowym zegarku. Coś wspaniałego. Nie mówiąc już o tym, że IS wygrywał z "trójką" niezawodnością. I tym, że nie był BMW.

Poproszę kombi (zdjęcie na dole) - nie tak wyględne jak sedan, ale praktyczniejsze, co dla mnie ważne. I w takim kolorze, jak czterodrzwiowa wersja na górnej fotce. Dziękuję.




5. Lancia Thesis


Chyba ostatnia prawdziwa Lancia. No chyba, że będziemy liczyć trzecią generację Delty. Ale jak dla mnie to Thesis zasługuje na miejsce w tym zestawieniu. A to dlatego, że poza byciem wygodną, pięknie (po włosku) wykończoną w środku limuzyną, najzwyczajniej w świecie obłędnie wygląda. Postawcie obok siebie Thesisa i dowolnego z mainstreamowych konkurentów, szczególnie niemieckich. I powiedzcie, który prezentuje się szlachetniej i ma więcej charakteru.

No właśnie.

4. Nissan Cube


Cube jest dokładnie tym, co sugeruje jego nazwa: kostką. Zabawną, pocieszną kosteczką do przewozu ludzi mających poczucie humoru na właściwym miejscu i w odpowiedniej ilości. Wygląda troszkę jak oldskulowa lodówka, ale podejrzewam, że lepiej jeździ. Do tego pokrywa bagażnika otwierana na bok i asymetria prawych i lewych okien. Cube jest nieprawdopodobnie wręcz japoński. Chyba najbardziej japoński z wyglądu samochód dostępny nie tak dawno na naszym rynku. Uwielbiam.

3. Fiat Multipla


Tak, zdecydowanie uważam, że Multipla zasługuje na miejsce na podium.

Wyśmiewana przez wielu, uwielbiana przez nielicznych. Dziwaczny kompaktowy van, którego nie da się pomylić z czymkolwiek innym na planecie. Do tego niezwykle praktyczne, przemyślane auto. I cholernie sympatyczne.

Tak, ja też kiedyś się z niej wyśmiewałem. A teraz? Jeździłbym. Jak zły.

2. Citroen C6


Chyba najbardziej oczywisty wybór na tej liście. Prawie równie oczywisty, co Avantime, którego nie uwzględniłem właśnie ze względu na to, że wszyscy twierdzą, iż będzie klasykiem (i mają rację). Ale... przepraszam, nie mogłem go pominąć.

C6 to ostatni spadkobierca wspaniałej tradycji wielkich "poduszkowców" Citroena. Inny niż wszystkie inne samochody. Natychmiast rozpoznawalny. I absolutnie, zdumiewająco, ślinotocznie przepiękny.

Spójrzcie tylko na niego. I proszę, nie patrzcie na moje spodnie.

1. Saab 9-5


Choć to C6 najbardziej kocham a IS-a najbardziej chcę, nie zastanawiałem się długo nad numerem 1 na tej liście. Wybór był w zasadzie oczywisty.

Długie korowody szwedzkich aut z naklejkami "Save Saab". Fora internetowe. Kluby miłośników. Zloty. Wszystko to na nic. Generał Motors zamordował kolejną zasłużoną markę. Na niczym spełzły również kolejne próby reanimowania Saaba, a każda firma, która się tego podejmowała, kończyła jako smutny bankrut. Na tym można by było zakończyć opowieść, ale nie możemy zapomnieć o ostatnim seryjnie produkowanym modelu Saaba - drugiej generacji 9-5. I nie, to nie była restylizowana Insignia. To było dużo, dużo więcej. To pomnik, pamiątka. A do tego kawał pięknego auta.

A z takim dziedzictwem nie da się dyskutować - to ostatni Saab 9-5 jest najpewniejszym przyszłym klasykiem.

A teraz możecie dyskutować. Ja i tak wiem swoje.

38 komentarzy:

  1. Dzińdybry.

    Où est la Twingo ?!

    Ford Ka będzie niesamowitym rarytasem. Jeśli myślisz, że one bardzo rdzewieją, to ich nie doceniasz. To jest prawdziwa makabra. Cztery lata temu moja siostra uparła się na Ka. Kilkanaście obejrzanych egzemplarzy (wszystkie zgniłe) później udało się przekonać ją do Micry K11. Choć ostatnio widziałem StreetKa na trasie z Opatowa do Ostrowca, bardzo się zdziwiłem. Na tej samej trasie, wracając widziałem też 1007 (i XM-a najukochańszego!). A blask C6 promieniował na mnie za każdym razem, jak spoglądałem za okno w poprzedniej robocie. Zagłębie przyszłych jaktajmerów się w świętokrzyskim robi ;)

    A Audi A2 mi się bardzo podoba, tylko że kosztuje gargantuiczne pieniądze, więc jeśli będę kupował furę, gdy zużyję Osiemdziesiątkę, to skończy się starciem Twinga z Lupo.

    Matko... bezsensu XC90 nie potrafię ogarnąć. Po co? Gdzie byli rodzice?

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Twingo JUŻ jest jaktajmerem. Dlatego go tu nie ma.

      Usuń
  2. Żadnego Opla? Żadnego Passata? bezseęsu ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo lubię Omegę B. Która klasykiem nie będzie raczej nigdy.

      Usuń
  3. Więc tak...
    Ka i 1007 ofkors, będą klasykami. Fordzik na czarnych już teraz przykuwa uwagę, a śmieszne Peżociki jakoś nagle wyginęły. Serio, nie pamiętam, kiedy ostatnio widziałem.
    Na Kangura za wcześnie, za wiele jest jeszcze telepanych po firmach i miniprzedsiębiorstwach.
    Aztek i Element bezapelacyjnie, nie ma co dyskutować. Chociaż mogłyby wywodzić się z Europy :)
    166 owszem jest piękna i byłoby super, gdyby równie piękna była jej eksploatacja. Podobno (tak słyszałem), niewiele odstaje lawetingiem od swojej mniejszej siostry.
    Przeciesh X90 jest prekórsorem krosołweruw, nie mam racjyi?
    Rover... czy ja wiem, brytyjski w każdym calu, ale czy to wystarczy? Ewentualnie na czarnych, o!
    A2 rozwiązaniem tylnej szyby, nadwoziem z amelinium i swoją ceną podobnie jak Avantime, zostało zapamiętane na zawsze już w dniu premiery.
    Naprawdę IS kombi jest jedynym Lexusem w tej wersji?
    Lancia niewątpliwie ma styl, ale to jak każde auto tej marki. Większość może się ubiegać o status przyszłego youngtimera, zwłaszcza że nie ma ich wiele.
    Kubek i Multipla są przykładami aut, które nie mają wyglądać, a jak najwięcej zmieścić. Przestronnością biją na głowę konkurencję, a wygląd to już kwestia indywidualna.
    C6 zasługuje na podium, o tak. Współczesny DS.
    Natomiast pierwsze miejsce mnie hmm.... zniesmaczyło. Pewnie dlatego, że nigdy nie przywiązywałem większej wagi do Saabów, tym bardziej współczesnych. Ale zgadzam się, że to zasłużona marka z tradycjami.
    Dobra lektura do poduszki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kangur - owszem, wcześnie. Patrzę w perspektywie 10-15 lat. Niewiele ich zostanie, ale te, co przeżyją, będą klasykami pełno gembo.

      166 - owszem, kłopotliwa, ale to Alfa, pewne rzeczy po prostu się w niej akceptuje i już. Inna rzecz, że rodzice kolegi mają 166 2.4 JTD i śmiga im to bezproblemowo. A przesiedli się... z Accorda. Tak, ja też się złapałem za łeb.

      Prekursorem krosołwerów była Matra-Simca Rancho.

      75 - tu nie o samą brytyjskość chodzi, ale o całokształt. Stylówa, klimat i można powiedzieć, że ostatni Rover (nie, CitiRovera nie liczę i whooy).

      IS - z tego, co wiem, to tak. Ale mogę się mylić.

      Saab - wiesz, w jego przypadku chodzi trochę o to samo, co w Roverze 75, ale bardziej. Dużo bardziej. Taki łabędzi śpiew legendy. Zresztą znacznie ciekawszy od poprzednika, co też ma swoje znaczenie. No i niewiele ich zdążyli zrobić, choć widuję je dość często (ale to te same egzemplarze).

      Usuń
    2. Potwierdzam, jestem tym kolegą. Zepsula się jak do tej pory jedynie klimatyzacja i jakieś pierdoły, zaniedbane przez poprzedniego właściciela.

      Przesiedliśmy się z Accorda z B18, bo rdza żarła tylne panele.

      Usuń
  4. Nie zgadzam się, co do 1007, rovera i alfy. Szczególnie te dwa pierwsze to nic specjalnego. Rownież ka usunąłbym z listy, ale z innego powodu. Żodyn nie przetrwa. ŻODYN.

    Za to dokładam:
    - 406 coupé. Jakżeś mógł go pominąć.
    - bmw e92, czyli poprzednią trójkę coupé. Dla mnie to jest spadkobierca tradycji alfy gt junior. Wiem, nie ta marka, nie ta finezja, but still.
    - Renault latitide. Znów się tak pięknie nie udało. BTW widziałem ostatnio trzy egzemplarze tego rzadkiego wozu w korku na Zakopiance, każdy z innego miasta. Przypadek?

    C6 oczywiście powinien wygrać. Kij z saabem, ale jeśli citroen nie zrobi następnej hydrolimuzyny, a alfa następnego coupé gran turismo, to swiat motoryzacji stanie sie uboższy.

    A co do saaba - prawdziwym rarytasem będzie 9-5 II w wersji kombi. Jest tylko kilka sztuk zarejestrowanych.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 1007 jest jednocześnie przemyślany i idiotyczny, poza tym nie ma drugiego takiego wynalazku.
      Rover - już pisałem, nie będę powtarzał.
      Alfa - po prostu Alfa, co ja mogę jak nic nie mogę.

      A co do Twoich propozycji - 406 coupe i E92 są odmianami nadwoziowymi i samochodami quasi-sportowymi (coupe jest takowym z definicji, nawet jeśli ma 25-konnego dwusuwa pod maską), a takich nie dopuszczałem, o czym zresztą pisałem na wstępie. Ale racja - 406 coupe jest przepiękne, murowany klasyk. Podobnie się ma zresztą sprawa z Megane Raz coupe, które ma spory potencjał na klasyka, ale nie weszło, bo jest niczym innym jak jedną z wersji. Lattitude zaś... JO CIE PROSZA. Nope nope nope. Nope.

      Usuń
    2. Czemu nope skoro nie nope? R25 to nie jaktajmer?

      Nie zgodzę się też, że coupe jest autem sportowym. Sportowe auto to dla mnie wóz z pretensjami do ścigania się. A coupe może być GT, do komfortowego snucia się po autostradzie. Toyota solara na przykład, Twoim zdaniem jest sportowa? Ale faktycznie pisałeś, że odmiany nadwoziowe nie. Niech będzie.

      Co do rovera - słyszałeś od czego pochodzi jego nazwa? od średniego wieku ludzi nim jeżdżących #pieczywotrwałe

      Usuń
    3. Oczywiście że jaktajmer. Ale R25 było niezwykle ciekawym samochodem od samego początku, Latitude zaś jest równie interesujące, co szuflada ze skarpetkami korpoksięgowego.

      A średnią wieku użytkowania Rovera 75 chętnie obniżałbym osobiście.

      Usuń
    4. No a pierwszy prius?
      http://otomoto.pl/toyota-prius-1-5-16v-hybrid-C35987507.html
      Swoją ciekawe ogłoszenie. "Akumulatory wyładowane". Ale spoko, przecież w hybrydzie to nie problem, who cares. To przebija nieśmiertelne "klima do nabicia".

      Usuń
    5. Pierwszy Prius to też już jaktajmer.

      Wyładowane akumulatory, rzeczywiście, mega deal. Biere trzy.

      Usuń
  5. 1. Pominąłeś Waść Priusa mkII, a to pierwsze HSD (nawet jeśli to druga generacja) w handlu i do tego jeden z nielicznych Kammbacków (choć byłby drugi w zestawieniu). MkI niestety zionie kostką mydła.

    2. Altezza zawsze na propsie, klasyk za sam jotdeemizm. Szkoda że po tej stronie świata bez 3S-GTE pod maską.

    3. Przyłączam się do prośby o Twingo. Do tego jeszcze Lancia Ipsat... tfu! Ypsilon?

    4. Z "kątemporary kars" fjuczer klasikiem będzie i3 (i i8, ale to wyłazi poza warunki brzegowe).

    5. Skoro cube to czemu nie materia? ;)

    6. Ciekawe czy Tourneo/Transit Connect MkI mógłby robić za f-k? Gdyby mu zrobili przesuwne przednie furtki, byłby niczym współczesny Fridolin.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 1. Myślałem o nim, gdybym uskrobał top 20 zapewne by wlazł.
      2. 3S-GTE - za R4 w Lexie podziękuję. Wolę dźwięk od buta. Serio.
      3. Zarówno Twingo Raz jak i Ypsilą to już jaktajmery po mojemu. Zresztą... a nie, nic więcej nie zdradzę.
      4. Owszem, będzie. Twingo 3 takoż.
      5. Racja, jak mogłem zapomnieć!!! Jest wspaniała!
      6. Gdyby. Ale nie zrobili.

      Usuń
    2. 1. Go, do it man!!! Jak się mnie możesz rozwodnić te listę nawet do pięćdziesiątki ;)

      2. Kiedyś byłem przedstawiony IS-owi (rozpatrywaliśmy go równolegle z E36, ale wymagał większego mieszka na starcie) i z tego co pamiętam, to tego dźwięku jest tam niewiele: IS jest obrzydliwie cichy w środku. Natomiast ta czwórka może uczynić auto sporo przyjemniejszym w zakrętach (uprzedzam że majestatu i wygody szukałbym jednak w LS-ach, IS to konkurent trójki, do podobnych zastosowań).

      3. Bierz Twingo!!! :P

      6. Nawet teraz jest fajny, nie dość że nieprzekombinowany i pudełkowaty, to jeszcze ma te przetłoczenia na burtach. Proste nawiązanie do starych dostawczaków, które mi bardzo, bardzo robi.

      Usuń
    3. Autokorekta: w punkcie 1 jest "się" winno być "dla" (pieprzone, smarkfonowe, miziane autoklawiaturki...)

      Usuń
    4. 1. Niechcemniesie.

      2. Wciąż nie. Wolę szóstkę, koniec, kropa.

      3. Nie do końca to miałem na myśli ;-)

      Usuń
  6. Podium lepszego, w takiej właśnie kolejności, sam bym chyba nie wytypował. Strzał w 10.

    Gdzieś tam pomiędzy jednak jeszcze starałbym się wcisnąć Alfę GTV zamiast 166-ki za orgazmiczne przednie i tylne reflektory i idealną pozycję za kierownicą. No musi być i koniec. I Avantime :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak już pisałem - Avantime stał się klasykiem w momencie zakończenia produkcji, i dlatego go tu nie ma. Po prostu nikt nie ma co do niego wątpliwości. A co do GTV - po pierwsze, to coupeta (pisałem, nie wchodzą, bo są niemalże z definicji materiałami na klasyki), po drugie to też już w zasadzie youngtimer, nawet jeśli nie spełnia formalnych wymogów (wiek). A reflektory w niej nigdy mi się nie podobały, więc ten, no.

      A co do podium - no ba!

      Usuń
  7. Nie ma szans, no może A2.
    Proponuję wejść na jakąś stronę poświęconą klasykom albo zlot klasyków, w Warszawie są takie.
    Klasykami stają się: BMW, Mercedesy, Audi, Hondy, Toyoty,VW, Volvo i produkty FSO.
    Co prawda czasem zdarzy się jakiś Saab albo hydrowóz Citroena, ale Ka/1007/Multipla czy Thesis? spróbuj nimi podjechać na zlot za to 2-3 lata, na bank skończysz na parkingu dla gości, poza tym po prostu głupio wyglądają na glebie i BBS co skreśla je z listy klasyków.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 1. Nie za 2-3 lata, tylko za 10-15.
      2. Popularne podejście do klasyków nie za bardzo mnie interere. Wstęp przeczytawszy? Nie wygląda na to.
      3. Wszystko wygląda głupio na glebie i BBS-ach. A najgłupiej wygląda zazwyczaj człowiek, który wozi się tak zsodomizowanym samochodem. Tak poza tym - zerknij na zdjęcie tej Multipli. Gleba jest? Nie absurdalna, ale jest. Fela jest? Jest. Jakieś pytania?

      Usuń
    2. Jeśli to prowokacja to doceniam, zaśmiałem się na głos.

      Usuń
    3. Nie. To moja opinia - gdyż, uwaga uwaga, jest to mój blog i, choć może Cię to zdziwić, prezentuję w nim moje opinie, a co gorsza, całkowicie się z nimi zgadzam. Jeśli Ci się nie podoba, to bardzo mi z tego powodu wszystko jedno.

      Do widzenia.

      Usuń
  8. Odpowiedzi
    1. Oczywiście. PERŁA PRL-U JEDYNYTAKI ZOBACZ. Za flaszkie dorzucam brewki i gałkie wajchy PROFESZYNAL TUNING TESCO VALUE.

      Usuń
    2. Niby tak, ale jest to baaardzo rzadko spotykany samochód. Ciekawa wersja, dobrze wyposażona.
      Nie rozumiem uprzedzeń do koreańskiej motoryzacji.

      Usuń
    3. Ale ja nie mam żadnych uprzedzeń do koreańskiej motoryzacji. Powiem więcej - bardzo ją cenię, a Lanos był bardzo sensownym niskobudżetowym jeździdłem. Ale klasyk, nawet w rzadkiej wersji? NIE SONDZE

      Usuń
  9. Trzeba iść pod pront! ;-)

    OdpowiedzUsuń
  10. - Generalnie z listą sięzgadzam, ale wstępnie podpisze się pod poprzednią opinia, że jest wrażenie, że "czegoś ważnego" brakuje. Może jeśli nie Twingo to...nie wiem, nawet Nexii, albo Voyagera z VM ;-)
    - Ka miałem, potwierdzam - mnóstwo upierdliwości, ale jak to jechało! Oczywiście zapewne za 10 lat nie będzie ani jednej sztuki, bo zgniją
    - #1 - NEIN! widuję co jakiś czas i po prostu nie mogę na to patrzeć. Podejrzewam, że gdybym robił mu zdjęcie do miksu uszkodziłbym matrycę w telefonie ;-)
    - X90 ma sens - ludzik jeżdżący w terenie z drogim sprzętem za pizdylion dolarów - zamyka w bagażniku i już, nie widać.
    - A czy Kangoo nie było przed Berlingo/Partner? kojarzę filmiki reklamowe z prototypami, gdzie wyraźnie R pokazywało bezpośrednie nawiązanie do R4F.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. - Nexia? BŁAGAM. Voyager? Close but no cigar.
      - Co do numeru jeden (i całej reszty), to mówiłem: WIEM SWOJE.
      - XC90 - w sumie racja. Acz trudno mi wyobrazić sobie taki przypadek. Tym bardziej, że do tego bagażnika niewiele wejdzie.
      - Nieee, pamiętam debiut Berlingo i Partnera. Kangur był niedługo po nich.

      Usuń
  11. Thesis, C6 i 9-5 to są prezent klasik, a nie fiuczer. One były born to bi klasik, tak jak Avantajm i VelSatis, więc się nie liczą. Rozumiem też, że taki 480ES to już jest Klasik jak stoi, ale C-30 mocno nadaje się na Fiuczer, za tą rufę od P1800 i elegancką ascezę wew środku.

    A jak widzisz New Beetla? Już na niego czas, a to po R5 byłby taki pszypadek klasycyzacji wersji reinkarnacyjnej. Tak samo skończy przecież New Mini i New 500 tam kiedyś.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. C30 rozważałem, też na pewno załapałoby się do top 20. New Beetla zaś wolałbym nie musieć widzieć w ogóle.

      Usuń
    2. New Beetla powinni od razu zaprojektować z takimi proporcjami jak Ze (Newest) Beetle i dać mu pseudostalówki z wypukłymi kapselkyma, wtedy byłby całkiem OK.

      Usuń
  12. Skoro poszukiwania spełzły na Nietzschem to pozwolę sobie poratować linkiem (http://opcwaw.blogspot.com/2014/08/10-kandydatow-na-youngtimera.html).
    1. Jak tak patrzę na tego Azteka i Pilota to pomyślałem że można by dopisać jeszcze Toyotę FJ Cruiser. Też kawał dziwnego żelaza, rzadkiego w PL. Acz kilka sztuk jeździ.
    2. Alfę 166 bym przygarnął za kilkanaście lat jako weekendowe wozidło właśnie. Bo jeździć tym na codzień to można by ocipieć nawet mając pełen bagażnik zapasowych wahaczy i furmankę pieniędzy. Ale stylówę ma nieziemską.
    3. P1007 może będę miał okazję za jakiś czas przetestować, zobaczymy jak to z nim jest w realu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ooo, dzięki!

      Co do FJ Cruisera - tak, jak najbardziej. W mojej okolicy regularnie widuję jedną, oczywiście żółtą.

      Usuń
    2. Multipla w pierwszej trójce - słusznie. Po ilości osób obserwujących na facebooku stronę najbliższego zlotu fanów tego pojazdu pomyśleć by można, że jest ich coraz więcej:
      https://www.facebook.com/events/1544339902558143/

      Usuń