sobota, 17 listopada 2012

Ogłoszenia parafialne: PIĘKNE, PRESTIŻOWE PACZKI DLA KONESERA!

Szalom.

Bywa tak, że basista opiera swój budżet na konkretnych wykonach, po czym okazuje się, że - jak to zazwyczaj bywa - dupa jest blada, jednego wykonu nie będzie a na drugi został zatrudniony ktoś inny, kto nie musi "normalnie" pracować i może pozwolić sobie na próby w dni powszednie przed południem. W związku z tym, stając w obliczu widma głodu, bezdomności i - co najgorsze - odłączenia internetów, basista musi wyzbyć się nieco sprzętu. Takoż i się wyzbywa.

Do zanabycia są niniejszym:

1. DMNF 1x15



Wyrób Obywatela podpisującego się jako Demanufacture, który w swym rodzinnym Lublinie robił przez pewien czas dobre paczki basowe. Niestety przestał - a szkoda.
 
Używałem jej na chałturkach i pomniejszych graniach, a nawet na jednym większym (podczas opisywanego już przeze mnie eventu w Łomży). Dała radę bez problemu.


Moc - bodajże 300 lub 400W (nie pamiętam, przepraszam - napędzałem ją 600-watowym Carvinem, którego nigdy nie rozkręcałem bardziej niż na 1/3, było bardzo dobrze), impedancja - 8 ohmów.

Jak sama (nieoficjalna - Demanu chyba nie zatytułował tego modelu oficjalnie) nazwa wskazuje, paczka jest wyposażona w jeden piętnastocalowy głośnik. Zielonego pojęcia nie mam, jaki, przykro mi. Ważne, że gada bardzo przyzwoicie. Do tego jest gwizdek - nie podłączony (z tego, co mówił Bratekr, czyli jej poprzedni właściciel, wystarczy go podpiąć, na co jednak nigdy nie miałem czasu). Z tyłu znajdują się dwa wejścia - jackowe i speakon (podpięty jest tylko jack, ale działają oba - sprawdzałem).

Paczka mimo nie podpiętego gwizdka gada bardzo fajnie - ciepło i "okrągło". Górki jest raczej niewiele, ale mimo to paka nie muli. Zagrałem na niej kilka niewielkich koncertów - sprawdziła się wyśmienicie. Dodatkowym plusem jest łatwość transportu: waga paczki jest rozsądna, rozmiar - niewielki (z łatwością wchodzi do niedużego samochodu) a taszczenie ułatwione dzięki kółkom, które sam zamontowałem.

Wady - też są. Konkretnie jedna: jakość wykończenia. Maskownica jest badziewna, obicie nierówno przycięte (widać na zdjęciu) zaś tylna klapka z wejściami i regulacją gwizdka wciśnięta a nie przykręcona. Samo pokrętło jest tak zamontowane, że lata (jako, że nie podpiąłem gwizdka, nie było potrzebne, więc zamocowałem je szarą taśmą). Jednak w obliczu bardzo sensownego brzmienia, praktyczności i ceny, o której poniżej, myślę, że te niedoskonałości są do zaakceptowania. Mi nie przeszkadzały - paczka dobrze pełniła swoją funkcję.

DMNFa kupiłem za 400zł i tyle chciałbym za niego dostać (zwiększyłem nieco wartość paki dodając kółka). Jestem otwarty na negocjacje, ale w granicach rozsądku (propozycje typu "biere za 200" będą kwitowane opętańczym rechotem).

Czym go wozić:

To mała, poręczna paczucha, więc spokojnie wejdzie na tylne siedzenie do Punto, Polo, Lanosa czy 206. Jeśli masz Nexię - wrzucisz nawet do bagażnika. Ja ją woziłem Madzią, czyli Mazdą 323, i (raz) Zuzią, czyli Suzuki SX4 - nie było problemów.
UWAGA: ze względu na to, że jestem pracującym człowiekiem i w domu bywam tylko wieczorami, raczej nie chce mi się bawić w wysyłkę. W razie zdecydowania na zakup i złożenia sensownej propozycji możemy się na to dogadać, ale przyznaję, że niechętnie. Mogę za to dowieźć paczkę w granicach Warszawy.

 2. SWR Henry the 8x8
 
To już jest konkretny sprzęt. Profesjonalny i prestiżowy niczym Pasek W Tedeiku. Henryk służył mi dobrze przez ok. półtora roku. Grałem na nim próby i koncerty z moim głównym zespołem. Wyposażony jest 8 ośmiocalowych głośników i gwizdek. Jego moc to 600W, impedancja - 4 ohmy.

Jeden z głośników został wymieniony przez poprzedniego właściciela - na szczęście nie ma to wpływu na brzmienie, które jest potężne, a równocześnie szybkie i selektywne. Tą paką można robić przemeblowania i prowadzić prace wyburzeniowe.

Henryk mieszka w twardym kejsie z solidnymi kółkami i oczywiście dorzucam to wszystko szczęśliwemu nabywcy. Niestety, oznacza to, że jest cholernie ciężki - z tego powodu wysyłka niestety nie wchodzi w grę. Paczka stoi na warszawskim Bródnie - tam możemy się umówić celem ogrania jej i (mam nadzieję) dobicia targu.

Cena, którą niniejszym wołam to 2200zł. Jednak BIORĘ POD UWAGĘ TAKŻE ZAMIANĘ na mniejszą, tańszą paczkę, najlepiej 4x10 (z Twoją dopłatą) - w sumie, takie rozwiązanie nawet bym preferował. Od paczki na zamianę oczekiwałbym szybkiego, selektywnego brzmienia. Nie chcę Ashdowna MAG, zupełnie mi nie leży jego charakterystyka. Co do innych - zawsze możemy pogadać.

Czym go wozić:

Jako, że to wielka i ciężka paka, do małego samochodu raczej nie wejdzie. Najlepszy transportem dla niej jest zespołowy bus. Kombi też będzie nie od rzeczy. Jednak do niektórych hatchbacków da się ją wbrew pozorom załadować - ja np. przewiozłem ją dwukrotnie Chaimkiem, czyli Citroenem ZX. I było dobrze.

* * *

I to wszystko, co oferuję. Zainteresowanyś?  Pisz komentarz lub maila: jarekjurek@gmail.com - odpiszę, dogadamy się.

* * *

Jutro wpis z nowej serii. Mięsny jak karkówka, którą robię dziś na obiad. Stej tjund!

2 komentarze:

  1. Podeślę znajomym basistom.
    I wypraszam sobie, próby mam po pracy :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To z próbami w godzinach pracy dotyczyło innego grania (11 listopada), które mi przez to przeszło koło nosa.

      Usuń