poniedziałek, 1 września 2014

Eventualnie: Bazar Złomniczy

Witam wszystkich serdecznie w pierwszych chwilach września. Już zaraz do powoli skracającego się dnia i dyskretnie spadających temperatur dołączą wielokilometrowe korki oraz permanentne kłopoty z parkowaniem. Radujmy się.

Z oczywistych powodów czasowo-rodzinno-obowiązkowych ostatniemi czasy umykały mi różnorakie eventy: a to zlot gwiaździsty i rajd WUK-a, a to sobotni rajd Stare jak Nowe. Dlatego też gdy usłyszałem o Wielkim Targu Złomnika i Nie Sprzedam, Będę Robił stwierdziłem, że muszę, inaczej się uduszę. Perspektywa pobuszowaniu po pchlim targu zawiadywanym przez Złomnika i poślinienia się do egzemplarzy wystawionych na giełdzie pod auspicjami Nie Sprzedam Będę Robił była kusząca niczym tytułowa propozycja z jednego z mych ulubionych utworów cudownej Melissy Auf der Maur. Częściowo zmazawszy swe winy całonocnym dyżurem przy Młodzieżu wybyłem z domu niedzielnym rankiem i zaudałem się na Służewiec, konkretnie zaś na ulicę Po(d)stępu, gdzie odbywał się Targ.

Jak się okazało po przybyciu na miejsce, nie był to może Wielki Targ, raczej Kameralny Bazarek, ale w niczym mu to nie umniejszało. Zdecydowanie było na czym zawiesić oko. I opróżnić portfel.

Ale od początku.

Targowisko otwierało swe podwoje już o 9. Po nocy, gdzie sen był li tylko skromnym dodatkiem do pieluch, nie za bardzo zależało mi na szczególnej punktualności, jednak udało mi się zwlec z barłogu porą na tyle cywilizowaną, że dotarłem na miejsce k. 9:30.

A oto co ujrzały piękne me gałki oczne:

Najróżniejsze elementa  rozmaitych pereł PRL-u elegancko rozłożone na masce Renault 5

Basów niestety nie było

Było za to twarde amerykańskie żelazo robocze

I może nie tak twarde, ale i tak gniotące nabiał swą zajebistością robocze żelazo francuskie

Bardzo twarde robocze żelazo z NRD

Po mojemu to dobry deal. Bardzo dobry.

Groźna stylówa, BEWARE OF THE KILLER TRABANT

205 Roland Garros Cabrio za 6,5k, GDZIE MÓJ PORTFEL

Tak, cały czas zdarza mi się tęsknić za Chaimkiem

Niby mam słoneczka, ale te dekielki cholernie kusiły

Zmontuj sobie Dwacefałkę przywiezioną w częściach Proboszczem

I obwieś ją Dużymi Ilościami Naraz Świateł

To rocznik '91 stylizowany na '67-'74. Ktoś chce za niego 15k. To ja już wolę te resoraki.

To wszystko zmieściło się w Miniaku i przyjechało z Białegostoku

Tu zostawiłem kilka zł. Dziesiąt.

Dobry spot

TERAZ NA KATEGORIĘ B

Zgniły Tercel za tysiaka, w sam raz na Nity

Jeszcze lepszy spot

Bardzo, bardzo grubo

Takim Audi to ja mógłbym

Do wzięcia za 10k. Naprawdę mógłbym.
 Tak minęła sobie prawie godzinka. Zacząłem zbierać się do wyjścia, jednocześnie łowiąc sympatyczne okazy zameldowane przed wjazdem na teren.

Madzisława w doborowym towarzystwie

Był na rajdzie WUK-a, nic nie stuka, nic nie puka

K10 przedlift, dobrze!

AT15

Takiego, tyle, że szarego, mieli onegdaj moi rodzice. Ależ to był szajs. Potem mieli czerwonego (też MR87) i, o dziwo, był dobry

Kolejny Roland Garros, ależ one wszystkie piękne!

I Ascona, ależ one wszystkie nijakie!
Nastąpił moment, gdy kierowałem się już do Madzi celem skoczenia po zakupy i powrotu do domu. Nie sądziłem, że jeszcze cokolwiek ciekawego mogę znaleźć (a łup i tak był sympatyczny). Aż tu nagle...

Po prostu sobie przyjechał, bo tak.
Wykonałem natychmiastowy w tył zwrot i wlazłem z powrotem na teren targów, wlokąc za sobą połyskującą w późnosierpniowym słońcu strużkę śliny i innych płynów ustrojowych, które niechaj pozostaną niezidentyfikowanymi. 

Tak bardzo najlepiej

Nie da się lepiej

Nie ma lepiej

Lepiej nie istnieje
 Tytaniczną siłą woli powstrzymałem się przed zamieszkaniem na masce DS-a i oznajmianiem miastu i światu, że mój ci on (co mogłoby nie spotkać się ze zrozumieniem właściciela) i powlokłem się ku wyjściu, łapiąc po drodze co ciekawsze egzemplarze, zarówno na terenie targu, jak i poza nim.

A ja go nawet raz upolowałem, będzie w jednym z miksów

Jeśli nie chcesz mojej zguby itd.

Na zewnątrz też przyczaiła się gadzina. Rdza na błotnikach - it's not a bug, it's a feature

I to, proszę Państwa, jest prawidłowo użytkowana Gelenda.

Garbi nieśmiało ukrył się pod listowiem

Borze, jak bym nim jeździł bokami

Tą też

A tym nie, nadmiarem zbędnego prestiżu popsuł klimat. Na szczęście tylko na chwilę.
Nie zmienia to faktu, że powinni byli zamknąć ulicę dla samochodów po 2000 r.
 I to tyle, jeśli chodzi o ostatni podryg sierpnia. Nie zaprzeczę - sympatycznym on był. I nie, nie wróciłem do domu z pustymi rękami. Choć portfel po powrocie wydawał się odrobinę lżejszy. Ale tylko odrobinę.


11 komentarzy:

  1. Ciekawe zakupy, powinszować. A tego DSa to specjalnie tam podesłali, żebyś za szybko nie wyszedł :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Grubo, szkoda, że Warszawę nie wiedzieć czemu zbudowali tak daleko od Wrocławia. Zupelnie jak by nie mogła leżeć na Odrą.

    Też lubię Dilberta:)

    A DS może być jeszcze grubszy w mym skromnym mniemaniu - podobnież był jeden rocznik co miał poliftową budę, ale stare wnętrze i to jest dla mnie szczyt szczytów, jako że poliftowe wnętrze nie mówi do mnie tak, jak to stare.

    A tak w ogóle to Cie trochę podenerwuję, bo jak już chyba wiesz - JEŹDZIŁEM 2CV!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo Cię teraz nienawidzę.

      BARDZO.

      Usuń
    2. To wszystko jeszcze ch... Ja Cię nienawidzę za to, że zobaczyłeś DSa.

      Jak ta czerwona Celica się prezentowała na żywo? warta ceny?

      Usuń
    3. w temacie DS to ja zapraszam do siebie; Na razie tylko delikatna zajawka, reszta w kolejnym wpisie, bo wczoraj...:-)

      Usuń
  3. Gratuluję zakupów, w kontekście Twoje aktualnej sytuacji, całkiem na miejscu.
    A DS...!!!
    To zielone to 127?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 127. Dość nędznej jakości niestety (seria Klasyki PRL, co ciekawe Wartburg wyszedł im srylion razy lepiej), ale bardzo chciałem mieć 127 w kolekcji, gdyż uwielbiam oryginał.

      Usuń
    2. Również pałam podobnymi uczuciami do tego modelu.

      Usuń
  4. Same piękności na tym Targu, gdybym tam był wydał więcej, niż kosztuje remont W220. Modeliki (też muszę zakupić 127 i Wartburga), radia (Blaupunkt mi chyba umiera, bo kaseta za szybko gra), znaczki - wyrwałbym, niczym Polański trzynastki. No i jeszcze naklejkę Złomnika, nakleiłbym na Audicę, aby masa prestiżu osiągnęła poziom miliard. Może udałoby się znaleźć nawet świętego Graala - ramę z papierami do Komara 2320.

    Najbardziej mnie rozwala zdjęcie towarów wyłożonych na czarnym Mini - o ile Strat swoim malowaniem mnie zachwycił, o tyle jednak, jak zobaczyłem lampki, zrobione z Jaegera i Ballantinesa, padłem na cyce....

    Audi coś podejrzanie tania - do tego przeca części nie ma, a tańsze od niektórych klasyków PeeReLu. DS piękne, wiadomo, choć jednak I seria dużo piękniejsza. Co to jest za Peugeot czerwony, za Maluchem - 104?

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 1. Tak, piękności masa.
      2. W razie jakby co wrzuca się tedeja i dzida ;-)
      3. Nie zgodzę się - obie serie DS-a są orgazmiczne, ale II, z podwójnymi reflektorami, bardziej.
      4. 104.

      Usuń
  5. Deesa, Barkas, Audi F103, R4F, 104 na czarnych - tak bardzo bym jeździł. Toyotowa chronologia też ślicznie wyszła

    OdpowiedzUsuń