poniedziałek, 19 maja 2014

Weekend eventualny 1: Bassturbacja 2014

Matko Bosko Kochano, ależ to był weekend.

17 i 18 maja (czyli wczoraj i dziś) nałożyły się na siebie dwie srogie, cykliczne imprezy: Autonostalgia (którą odwiedziłem dzisiaj a opiszę jutro) oraz Bassturbacja, czyli coroczny zlot forum BassCity w Studiu 7 w Piasecznie. Tak samo, jak na Austonostalgii, na Bassturbacji byłem 2 lata temu, byłem w zeszłym roku i, rzecz jasna, byłem i teraz. Jednak w przeciwieństwie do lat poprzednich tym razem udało mi się zaliczyć oba dni. I zaiste, warto było.

Dotarłszy na miejsce w sobotę wyjąłem z bagażnika bronę (czyli statyw na 3 gitary, na które jednakże  spokojnie włazi 5) na której zalogowałem me basiwa. Rzecz jasna, natychmiast wszystkie pozostałe miejsca (sztuk dwa) zostały w trybie natychmiast zajęte - ilość srogich basów grubo przekraczała liczebność dostępnych stojaków. Czyli nihil novi sub sole.


Na honorowym miejscu stał rzecz jasna przeokrutny zestaw gospodarza całego zamieszania czyli imć Alfika.

Poproszę tego SVT-2 Pro. I SWR-a też poproszę. I 4x10 Aguilara też.

Największe jednak spustoszenie w umysłach i ciasnotę w spodniach przybyłej basowej braci wywoływały przywiezione wprost z Torunia wzmacniacze i paczki. Otóż Restauracja Gitar zyskała wspólnika (o bardzo pasującej xywie Paka) i rozszerzyła asortyment o nagłośnienie. Głównie basowe. Stąd też nowy człon nazwy: Grube Brzmienie.







Gruz produkowany przez przywiezione zestawy niszczył wszechświaty i masakrował okrężnicę. Oczywiście miały w tym swój udział wystawione przez gospodarza oraz przywiezione przez gości basetle.

Słynny już na cały basowy świat komplet alfikowych Fenderów (plus niealfikowy Rick)

Olchowy Precelek

Ibanezofenderowa hybryda bezprogowa o masie własnej wystarczającej do posiadania pola grawitacyjnego

Precel + flaty = dobrze

Najokrutniejszy Jazz po tej stronie Atlantyku

Fretless z prostokatnymi markerami wyglada dziwnie - na szczęście brzmi zupełnie klasycznie

Generalnie przeważały Fendery i fenderokształtne

Lub przynajmniej mocno inspirowane dziełami Leona F.

Chytry bas z Radomia

Zupełnie niefenderowata parka Ricków. Zło, gruz i zniszczenie.

Po kurtuazyjnych przywitaniach (zawierających grzecznościowe zwroty typu "co jest kurwa", "cześć pedały" oraz insze wyrazy szacunku) towarzystwo przystąpiło do zajęć w podgrupach. Ci, którzy chcieli wymienić opinie na tematy wszelakie zamknęli się w reżyserce...


...reszta zaś chwyciła się za gryfy, wetknęła odpowiednie końcówki w odpowiednie otwory i jęła czynić hałas.

Dużo hałasu.

Znany już ze zlotu w Silent Scream Zon zyskał ogólną aprobatę. Mocną.

GŁOŚNIEJ

Młodzież z piątkami

Qniq z bezprożnym Ibanezem

Decha wystrugana przez pijanego mańkuta, gryf z chinola za 500 zł, ogólnie zupełnie znośny fretlessik

Alfik podczas gry na Warwicku uśmiechał się. Był to jednak uśmieszek dość ironiczny.

Mroku szukał inspiracji w niebiesiech. Nie przyszła. Trzeba jednak przyznać, że egzemplarz nie był zły. Jak na Warwicka.

Tego Warwicka nawet nikomu nie chciało się podłączać.

W przeciwieństwie do Alfikowego Jazza, którego tradycyjnie udekorowałem strużką spienionej śliny.

Laklandowy precel (który nie brzmiał jak Precel) zyskał aprobatę Maciejqa.

Zarówno Mateusz jak i Alfik zaaprobowali Sadowsky'ego

"Gryf do lakierowania, progi do wymiany i będzie świetna basówka"

Tu nie trzeba nic wymieniać.

Ani tu. Poza strunami.

Jak ja go chcę. Borze jak bardzo.

Każdy miał'szansę wykazać się talentem. Czy to fotograficznym, czy innym.

Wzorowany na Music Manie Nexus brzmiący lepiej od dowolnego Music Mana.

To chwilowo akurat nie brzmiało

Por. Bonkers i domanowy Mayo fretless

Hipsters gonna hip

I wtedy pojawił się gość bardzo specjalny.

Kojarzycie linie basu w "Jesteś lekiem na całe zło" Krystyny Prońko, "W domach z betonu" Martyny Jakubowicz, discowe groove'y na płycie Franka Kimono i piękne bujanie w utworach z "Akademii Pana Kleksa"? To wszystko popełnił ten właśnie pan. Świetny basista i bardzo sympatyczny człowiek. Arek Żak.

Arek przyniósł m.in. swego "roboczego" obrzynka służącego niegdyś do grania na statkach

Opowiadał przez bite 2 godziny

Przyniósł też Jazza kupionego od orkiestry radiowej...

...oraz swój główny bas - też Jazza. To ten instrument słyszeliście w dziesiątkach nagrań z lat 80.

Arek opowiadał...

...publika zadawała pytania...

...trzaskała słitfocie z jego basami...

...i słuchała jak urzeczona

Alfik próbował podregulować nieco zaniedbanego Jazza '75

P. Żak z uznaniem wypowiedział się o zgromadzonych Jazzach




"O, to jest fretless?"

Tak, to było brzmienie z "Domów z betonu" i całej reszty

NIE ODDAM



P. Arek musiał w końcu niestety się zawinąć. Oznaczało to mniej więcej tyle, że dalej można było robić hałas.

GRUZJA

Wojtek F. jak zawsze irytował wszystkich, którzy nie umieją grać jak on. Czyli wszystkich.

Hipsters gonna hip again.

Właściwy bas na właściwym miejscu

"Jesteś brzydszy od moszny." "JA???"

Alfik demonstrował różnicę między Preclem olchowym (do "Starless")...

...a jesionowym (do "Carry On My Wayward Son")

BĘDZIEMY SŁAWNI

Duże ilości naraz gruzu

Mayo Forum Pi też daje radę

Herp zaakceptował mojego Fernandesa

G&L ładnie odpala pod kciukiem

Mój Alembic odpala ZAWSZE. Czy pod kciukiem, czy z palca, czy z kostki.

W reżyserce z p. prezesem

Pod takim znakiem upłynął pierwszy dzień

Drugiego dnia przybyłem później i na sporo krócej, ale też się działo.

Nie był to dzień inteligentnego wyrazu twarzy

Cierpienia młodego Herpera

Herp i Precel na flatach czyli wszystko na swoim miejscu

Ron Jeremy zapuścił brodę i pochwycił G&L-a

Przyniesiony przez Penda Modulus bezlitośnie targał mosznę

Nexusowy Jazz brzmiał jak Jazz, czyli zacnie

Przybyły na kilka chwil Marcin Pendowski chwycił domanowego Spectora i pozamiatał

G&L 1500, czyli kolejny bas a'la Music Man lepszy od Music Mana

Z jakichś tajemniczych powodów testowanie paczek wymagało wytaszczenia alfikowego racka do reżyserki

Z jakichś jeszcze bardziej tajemniczych powodów Herp nie ukradł Portaflexa

Stack Michelina...

...przez którego pięknie rozbrzmiewał Wurlitzer

Próbki paczek się nagrywały...

...Ron "Zbychoo" Jeremy się nudził, Szergiel pozdrawiał tłumy a Alfik ze zmęczoną miną sączył kawę...

...ze sprezentowanego mu w zeszłym roku kubka sławiącego basopodobne wyroby jego "ulubionej" marki

Czas nieubłaganie płynął i towarzystwo jęło się zbierać

Właściwy człowiek na właściwym miejscu

Pod rozwagę wszystkim marzącym o lodówce Ampega

To jeszcze nie wszystko

LIAR

Nad wszystkim czuwały miejscowe koty, swym usposobieniem sugerujące przyzwyczajenie do dużej ilości człowieka oraz znacznego natężenia decybeli.



Tak oto Bassturbacja 2014 dobiegła końca. Pozostało spakować sprzęt do Madzi i ruszyć w drogę powrotną.

Wszystko weszło

Jutro - relacyja z Autonostalgii 2014. A też było tłusto.

Dobranoc.

6 komentarzy:

  1. Bez obrazy, ale jak zobaczyłem to zdjęcie z lodówką Ampega ładowaną do busa, to mi przyszło na myśl takie coś:
    "CYTRYN I GUMIAK GRAJO BASOWO I BUSOWO!"
    Choć mi się już każdy bus z C&G kojarzy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kierownik Jumpera miał wąsy więc coś może być na rzeczy.

      Usuń
  2. A IĆ PAN STONT!
    Chciałbym choć minimalnie inteligentnie skomentować to, co powyżej zobaczyłem/przeczytałem...ale nie dam rady. Ogólnie jest zazdrość. Znaczy (powiedzmy) zazdraszczam pomysłu na weekend. Nawet be nostalgiii.
    P.S. A ja będę plumkać na swojej budżetowej Jamaszce...buuu...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tam, te budżetowe Yamaszki nie są złe. Zmień Pan przystawkę i zdrów będziesz. Albo dozbieraj i kup BB 424. Świetne są - były dwie 425 (są na zdjęciach) i bardzo dawały radę. Lubię

      Usuń
    2. - budżetowa nie znaczy że zła :-)
      - MOSTEK! najpierw mostek! Razem z pikapami :-)
      - BB420 jakoś mnie nie podeszła (brakowało "czegoś"), stojący obok Hagstrom z odwróconym P już bardziej. A z serii BB to mnie zgniótł 1024. Na szczęście nie mam problemu, bo na żadne mnie nie stać :-)))

      Usuń
  3. Spot basowy ^^
    Zamiast podnosić maski i opowiadać co się spierdzieliło a co się zmodziło,
    gracie i fanzolicie o innych bassowych rzeczach? :D

    ogólnie, grunt to człowiek na żywo! :)

    OdpowiedzUsuń