Dzień dobry.
Nie o tym tutaj jednak.
* * *
Niecałe 3 lata temu, będąc już w wieku uznawanym przez niektórych za zaawansowany, stałem się szczęśliwym posiadaczem dokumentu uprawniającego mnie do kierowania pojazdem mechanicznym o dopuszczalnej masie całkowitej do 3,5 tony. Radość była wielka, gdyż o inkryminowanym dokumencie marzyłem już dziecięciem będąc, czyli około ćwierćwiecza wcześniej. A jako, że spełniający z grubsza warunki pojazd miałem już miałem (i to bezkosztowo - bo i mniej więcej tyle był wart), mogłem zająć się wreszcie tym, do czego zarówno pojazd, jak i dokument, były mi potrzebne: wożeniem basów.
I o tym tu będzie. O basach i o tym, czym je wozić.
* * *
Żeby nie być gołosłownym - w poniższym klipie widać również mój bas. Zaręczam, że na miejsce kręcenia tegoż klipu przywiozłem go sam. Choć - niestety - nie użyłem do tego samochodu, który również się tu pojawił...
Będę czytać i śledzić kolejne wpisy :)
OdpowiedzUsuń(czy weryfikacja obrazkowa komentarza jest niezbędna :>? nie jestem automatem, no, ale udowadniaj Wujkowi Guglowi, że nie jesteś... wielbłądem ;) )
Zaprawdę powiadam że miło mi niezmiernie. A co do weryfikacji obrazkowej - sprawdzę, czy da się wyłączyć.
Usuń